Jakubowska wytłumaczy sprzeczności?
Sejmowa komisja śledcza badająca aferę Rywina rozpoczęła przesłuchanie szefowej gabinetu politycznego premiera Aleksandry Jakubowskiej. Posłowie mają nadzieję, że zeznania Jakubowskiej wyjaśnią sprzeczności, jakie pojawiły się między zeznaniami byłej minister kultury i wiceprezes Agory Heleny Łuczywo. Zdaniem szefa komisji Tomasza Nałęcza Jakubowska jest w wyjątkowo trudnej sytuacji.
08.10.2003 | aktual.: 08.10.2003 09:25
Była wiceminister kultury została wezwana w związku z wersją rządowej autoporawki do ustawy o radiofonii i telewizji, którą przedstawiła rządowi 23 lipca ubiegłego roku. Przedstawiony rządowi tekst autoporawki różnił się z kolei od tego, co Aleksandra Jakubowska dzień wcześniej wieczorem przekazała wiceprezes Agory Helenie Łuczywo. Mówiła o tym we wtorek przed komisją wiceprezes Agory.
Zeznania Jakubowskiej i Łuczywo są więc sprzeczne. Była wiceminister kultury twierdziła bowiem przed komisją, że dokumenty z 22 i 23 lipca są tożsame. Łuczywo zeznała, że była Aleksandra Jakubowska uwzględniła jednak 3 sugestie Agory w projekcie autopoprawki
Przewodniczący sejmowej komisji śledczej Tomasz Nałęcz uważa, że zeznania Heleny Łuczywo postawiły w bardzo trudnej sytuacji Aleksandrę Jakubowską. Tomasz Nałęcz powiedział w radiowej Trójce, że Aleksandra Jakubowska, która po raz trzeci stanie dzisiaj przed komisją śledczą, będzie musiała odpowiedzieć na szereg trudnych pytań. Najważniejszym z nich jest, dlaczego tekst autoporawki ustawy medialnej przyjęto w innym kształcie, niż ustalonym przez Aleksandrę Jakubowską i premiera Leszka Millera w obecności przedstawicieli Agory.
Tomasz Nałęcz przyznał, że dopuszcza możliwość, iż Aleksandra Jakubowska oszukała premiera. Dodał, że przesłuchanie byłej wiceminieter kultury ma również pomóc ustalić, czy wszystko działo się za zgodą i wiedzą premiera czy nie.
Przewodniczący komisji podkreślił, że jego pogląd na tę sprawę jest inny niż posła Jana Rokity, który uważa, iż wiele pism kierowanych przez Agorę do premiera świadczy o ogromnym zaangażowaniu szefa rządu w prace nad nowelizacją ustawy medialnej. Zdaniem Tomasza Nałęcza, premier interesował się tymi pracami, lecz kontrolę nad nimi w całości sprawowała Aleksandra Jakubowska.
Według przewodniczącego komisji sytuacja Aleksandry Jakubowskiej stałaby się o wiele mniej kłopotliwa, gdyby ujawniła, kto wraz z nią pisał nowelizację ustawy medialnej. Tomasz Nałęcz podkreślił, że teza, iż Jakubowska nie robiła tego sama wydaje się już udowodniona przez komisję. Dodał, że skoro Aleksandra Jakubowska ukrywa, z kim pracowała nad ustawą, to musi być w tym coś nagannego.
Jakubowska staje przed komisją po raz trzeci.