PolskaJakubowska: doprowadziłam do ponownego wyliczenia programów TVP

Jakubowska: doprowadziłam do ponownego wyliczenia programów TVP

Aleksandra Jakubowska zeznała, że dzięki jej staraniom w projekcie ustawy o rtv przywrócono wyliczenie programów TVP, czego pominięcie było - według niej - "ewidentnym błędem KRRiT". Oceniła, że mogło to skutkować stworzeniem możliwości zaprzestania nadawania przez TVP jednego z programów.

22.03.2003 17:12

Powiedziała też, że podczas uzgodnień międzyresortowych dotyczących nowelizacji ustawy o rtv szef KRRiT Juliusz Braun był "właściwie" jedyną osobą z Rady, z którą się kontaktowała. "Nie rozumiem, dlaczego te kontakty umknęły jego pamięci" - podkreśliła.

Szefowa gabinetu politycznego premiera zeznała w sobotę przed komisją śledczą, że jej zdaniem słowa, które wypadły z nowelizacji ustawy o rtv na etapie prac w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, "miały zasadnicze znaczenie dla procesów prywatyzacyjnych telewizji".

Chodzi o wypadnięcie słowa "dwóch" (chodzi o dwa programy ogólnopolskie TVP), co zdaniem niektórych specjalistów mogło otworzyć drogę do prywatyzacji jednego z programów TVP.

Przez ponad trzy godziny Jakubowska przedstawiała posłom kwestie związane z tokiem prac nad projektem noweli o rtv. Posłowie nie zadawali jej pytań, uzgodnili, że do ich zadawania przystąpią po zapoznaniu się z pisemnym zapisem wystąpienia. Przesłuchanie będzie kontynuowane w sobotę, za tydzień.

Podczas zeznań Jakubowska mówiła, że to dzięki jej staraniom w projekcie ustawy o rtv przywrócono numeratywne wyliczenie programów TVP SA. Uzasadniała, że do wszczęcia takich starań skłoniły ją spekulacje w mediach oraz opinia nadesłana przez Ministerstwo Skarbu Państwa.

Wynikało z niej, iż brak jednoznacznego zapisu o istnieniu dwóch programów ogólnokrajowych w telewizji publicznej nie daje wprawdzie możliwości prywatyzacji konkretnego programu, ale "nie wyklucza dopuszczalności rezygnacji telewizji z nadawania jednego z programów ogólnokrajowych", z możliwością sprzedaży tej części majątku, która w rozumieniu prawa stanowi własność przemysłową, np. logo czy ramówka.

W związku z tym Jakubowska zwróciła się z pismem do marszałka Sejmu Marka Borowskiego, aby ten zalecił powołanemu przez niego zespołowi, analizującemu projekt ustawy o rtv, przywrócenie wyliczenia programów TVP, by uciąć spekulacje o możliwości prywatyzacji lub innej formy sprzedaży programów TVP.

Pominięcie wyliczenia programów nazwała "ewidentnym błędem KRRiT". "Nie wiem, jak rozumieć zeznania szefa Rady pana Brauna, który mówił, że to dzięki jego wysiłkom błąd naprawiono" - dodała.

Jakubowska uznała też, że wypadnięcie z projektu noweli o rtv, już na etapie prac w rządzie, dwóch słów: "lub czasopisma", "ma zupełnie inny wymiar dla merytorycznej zawartości projektu" - mniej doniosły niż słowa, które zniknęły w KRRiT.

Przyjmując nowelę o rtv, rząd zaostrzył - w stosunku do propozycji KRRiT - przepisy ograniczające koncentrację mediów, wprowadzając dodatkowy zapis mówiący, że koncesji na telewizję ogólnopolską nie może mieć właściciel dziennika lub czasopisma, które obejmują swoim zasięgiem cały kraj. W projekcie przesłanym przez rząd do Sejmu opuszczono słowa "lub czasopisma". Oznaczało to wyłączenie wydawców czasopism z zakazu ubiegania się o ogólnopolską koncesję radiową lub telewizyjną.

Jakubowska przyznała, że "zdarzają się różne błędy" i dodała, że rząd ostatecznie przyjął projekt w takiej wersji, w jakiej powinien się znaleźć w Sejmie - ze słowami "lub czasopisma". Powiedziała też, że premier natychmiast kazał zbadać, w jaki sposób to się stało, że te dwa słowa zniknęły i do Sejmu przekazano odpowiednie sprostowanie.

Mówiąc o konsultacjach z Braunem po tym, jak projekt nowelizacji został przekazany z KRRiT do rządu i rozpoczęły się konsultacje międzyresortowe, Jakubowska wymieniła szereg dat, kiedy to korespondencyjnie bądź osobiście kontaktowała się z szefem KRRiT w sprawie różnych kwestii związanych z ustawą.

Szef KRRiT, zeznając wcześniej przed komisją śledczą, powiedział m.in., że po tym, jak projekt noweli o rtv Rada przekazała rządowi, Jakubowska częściej kontaktowała się z sekretarzem KRRiT Włodzimierzem Czarzastym niż z nim. W sobotę Jakubowska zarzuciła mu mówienie nieprawdy.

"Stwierdzenie, że 15 stycznia (po przekazaniu projektu z KRRiT do rządu - PAP) rola przewodniczącego Rady w procesie legislacyjnym skończyła się, nie jest stwierdzeniem prawdziwym. Wynika to z dokumentów, które mam przy sobie" - mówiła.

Opowiadała również o spotkaniach z przedstawicielami mediów prywatnych. Powtórzyła, że jej zdaniem, rządowa autopoprawka do projektu ustawy, była rzeczywistym kompromisem z nadawcami.

Szefowa gabinetu politycznego premiera powiedziała, że od spotkania premiera z nadawcami komercyjnymi 26 czerwca 2002 r. do 23 lipca, kiedy rząd przyjął autopoprawkę do projektu, spotykała się z przedstawicielami tych nadawców, m.in. z Rapaczyńską.

Odniosła się do jednego ze spotkań, na które w swoich zeznaniach powoływała się Wanda Rapaczyńska. Prezes Agory zeznała, że w tej rozmowie Jakubowska powiedziała jej, iż "nie jest wrogiem Agory, że miała takie zlecenie przedtem, a teraz zlecenie się zmieniło". Jakubowska oświadczyła, że w rozmowie z Rapaczyńską nie użyła słowa "zlecenie".

"Nie stosuję słów +zlecenie+ w przypadku wykonywania swoich funkcji jako sekretarza stanu na polecenie rządu. Nie mam w swoim języku słów 'kwit'. To jest nie mój język. W związku z tym ta rozmowa miała trochę inny przebieg. Rozumiem, że pamięć ludzka jest zawodna i te same zdarzenia można pamiętać inaczej" - powiedziała Jakubowska.

Dodała, że powiedziała otwarcie Rapaczyńskiej, że "zmieniła się polityka premiera i rządu w tej sprawie (koncentracji), że nacisk medialny, jaki jest stosowany przeciwko rządowi polskiemu za granicą i w kraju, szkodzi polskiej racji stanu, źle robi Polsce w odbiorze zagranicznym" i rząd jest skłonny do kompromisu, który zmierzałby do tego, by te ataki zostały zaprzestane.

"Pani Wanda Rapaczyńska powiedziała mi wtedy, że powinno być dla mnie rzeczą zrozumiałą, że Agora walczy o swoją pozycję finansową. Powiedziała - cytuję być może również niedokładnie, tak jak pani Wanda Rapaczyńska, ale bardzo mi to zapadło w myśl - powiedziała do mnie 'wie pani, my mamy udziałowców zagranicznych w postaci amerykańskich funduszy emerytalnych i my musimy wykazywać się zyskiem'" - relacjonowała Jakubowska.

Dodała, że pomyślała wtedy, iż jako przedstawicielowi rządu los amerykańskich emerytów nie leży jej raczej szczególnie na sercu, a bardziej "los kilku tysięcy pracowników mediów w Polsce". Zaznaczyła, że z Rapaczyńską ostatecznie uzgodniły, że będą szukane pola kompromisu.

Jakubowska przypomniała również przebieg spotkania, które odbyło się 15 stycznia 2002 r. w Kancelarii Premiera. Braun przekazał wówczas premierowi projekt noweli o rtv, przygotowany przez Krajową Radę.

Przywołała wypowiedź Brauna, który wówczas zaproponował premierowi, aby to on, jako przewodniczący KRRiT, prowadził międzyresortowe uzgodnienia nad projektem. Jak dodała, Braun w swoich zeznaniach mówił o "historycznym obyczaju, zwyczaju, mówiąc tym samym komisji śledczej, że było coś nienormalnego w tym, że to nie przewodniczący KRRiT, ale minister kultury ma prowadzić uzgodnienia międzyresortowe".

"Nie ma w tym nic nadzwyczajnego" - oświadczyła Jakubowska, wyjaśniając, że zgodnie z prawem nikt poza rządem i niektórymi jego wewnętrznymi organami nie może prowadzić konsultacji.

Jakubowska odniosła się też do krytyki noweli o rtv w prasie zachodniej, inspirowanej m.in. - jak sugerowała - nieprawdziwymi informacjami z prasy polskiej. Nigdy nie zgodzę się na to, aby polscy parlamentarzyści i polscy dziennikarze mówili nieprawdę o tym, co się dzieje w Polsce, to obrzydliwe - oświadczyła.

Przyznała, że w kwestii zapisów antykoncentracyjnych ma takie samo zdanie jak sekretarz KRRiT Włodzimierz Czarzasty. Jest to zapis - dowodziła - który "zapobiega tworzeniu monopolu informacyjnego, który chroni polski rynek mediów przed jednym wielkim koncernem". (mag)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)