Jakubiak każe zastawiać domy na kampanię wyborczą
Oto szczyt determinacji: zaryzykować stratę dom, byle dostać się do sejmu. Albo się nie dostać… Sondaże dla PJN nie są łaskawe - w ostatnim ledwie 1,9%. Ale jest jeszcze bardziej palący problem: brak pieniędzy na kampanię wyborczą. Dlatego Elżbieta Jakubiak (45 l.) z PJN każe kolegom z partii zastawiać domy pod zastaw kredytu na kampanię. Sukces niepewny, a jest sporo do stracenia. Pani poseł ma dwa domy wyceniane przez Jakubiak łącznie na 600 tys. zł. Czy je też pani zastawi, pani poseł?
04.07.2011 | aktual.: 04.07.2011 10:46
Suma, którą PJN chce zebrać na wybory, jest całkiem pokaźna. – By wprowadzić do Sejmu klub parlamentarny, czyli 15 posłów, potrzebujemy trzech milionów złotych. Tak wynika z wyliczeń na podstawie wcześniejszych kampanii wyborczych – mówi nam Jakubiak. Jak znaleźć te pieniądze? – Nie ma wyjścia. Musimy wziąć kredyt, a kandydaci na parlamentarzystów będą żyrantami. Jedni mają oszczędności, inni zastawią co będą mieli, nawet domy, jeśli tylko to mają. Muszą się liczyć z ryzykiem, taka jest polityka – wyjaśnia.
Wizja kampanii według Jakubiak niekoniecznie podoba się kandydatom PJN na posłów. – Nie chciałbym zastawiać swojej nieruchomości. Rozumiem jednak słowa Elżbiety Jakubiak, to wyraz jej odpowiedzialności za tworzenie nowej partii – próbuje tłumaczyć Adam Gawęda (44 l.), poseł PJN.
Słowa Jakubiak pokazują jednak jaka jest polska polityka. W wyborach nie liczy się program, ani to, co polityk ma do zaoferowania wyborcom. Liczy się tylko kasa. Czy ona przekona wyborców? Przekonamy się w październiku. O ile w PJN wystarczy domów na kilkumilionowy kredyt...
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Marcinkiewicz chciał być na luzie, ale... zaliczył wpadkę