PolskaJakie kary za przeciek starachowicki?

Jakie kary za przeciek starachowicki?

Prokuratorzy zażądali bezwzględnych kar pozbawienia wolności dla trzech posłów, oskarżonych w tak zwanej aferze starchowickiej. Kary 1,5 roku więzienia żądają dla Andrzeja Jagiełły, dwóch lat dla Henryka Długosza, natomiast dla Zbigniewa Sobotki - dwóch i pół roku pozbawienia wolności z jednoczesnym zakazem zajmowania stanowisk w administracji publicznej, związanych z dostępem do informacji niejawnych.

Jakie kary za przeciek starachowicki?

21.12.2004 | aktual.: 21.12.2004 19:06

Obraz

Prokurator Krzysztof Zimoński powiedział w mowie końcowej w Sądzie Okręgowym w Kielcach, że celem oskarżonych o przeciek starachowicki posłów Andrzeja Jagiełły, Henryka Długosza i Zbigniewa Sobotki było "ochronić ścisły aktyw partyjny przed policją, a zatem zapewnić bezprawie".

Jest wreszcie szansa, by wywołać w społeczeństwie poczucie, że w konfrontacji z przestępstwem zwycięża prawo i że każdy jest karany, bez względu na to, jaki zajmuje urząd czy stanowisko, że zakończył się wreszcie okres, kiedy jesteśmy: "my" i "oni", władza i hołota, uprzywilejowani i podporządkowani - zwrócił się do sądu Zimoński, apelując o wymierzenie oskarżonym bezwzględnych kar pozbawienia wolności.

Według niego, wszyscy oskarżeni wykorzystali podległość partyjną do przekazania informacji o akcji policji w Starachowicach, a Sobotka - dla zdobycia informacji - podległość służbową. (Byli oni wówczas wszyscy członkami SLD, a Sobotka - wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji).

Prokurator Mariusz Krasoń przedstawił, jak wyglądał nielegalny przepływ tajnych informacji, dzięki którym starachowiccy przestępcy dowiedzieli się o planowanej przeciw nim akcji policji.

Jak mówił Krasoń, Sobotka miał przekazać tę informację 25 marca 2003 r. wieczorem Długoszowi podczas spotkania forum dyskusyjnego SLD na ul. Rozbrat w Warszawie. Długosz poinformował o tym Jagiełłę. Jagiełło następnego dnia rano zadzwonił do, objętych policyjną akcją, starachowickich samorządowców Mieczysława Sławka i Marka Basiaka. Basiak zadzwonił do Leszka S. z prośbą o pilne spotkanie. Zdaniem prokuratorów, to spotkanie wpłynęło na zachowanie Leszka S. w tym dniu.

W części niejawnej mowy końcowej prokuratorzy, opierając się na tajnym materialne dowodowym, przedstawili w jaki sposób o akcji policji dowiedział się Sobotka.

Źródło artykułu:PAP
sądslddługosz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)