Jak zrozumieć "Pater Noster"
Księża i wierni po decyzji papieża Benedykta XVI zezwalającej na odprawianie bez ograniczeń mszy po łacinie ruszyli uczyć zapomnianego języka - pisze gazeta "Metro".
Magda Wójcik, studentka filologii z Warszawy, która udziela korepetycji z łaciny, mówi, że jeszcze pół roku temu wieszała na każdym przystanku ogłoszenia, że uczy łaciny, i odzew był zerowy. Teraz, choć nie reklamuję się nigdzie, telefony się urywają. W tej chwili daje lekcje ośmiu osobom, w tym pięciu księżom. Duchowni mówią, że chcą się nauczyć języka, w którym będą odprawiać msze. Wierni - że nie chcą uczestniczyć w mszach, których nie rozumieją.
Pęd do nauki zapomnianego języka to konsekwencja niedawnej decyzji papieża Benedykta XVI przywracającej mszę łacińską. Zgodnie z nią każdy ksiądz może bez żadnych ograniczeń i nie pytając o zgodę biskupa (jak było dawniej), odprawiać mszę w tzw. rycie łacińskim - czyli w tym języku i stojąc tyłem do wiernych.
Zainteresowanie łaciną wyraźnie ruszyło za sprawą decyzji papieża, ale jeszcze za wcześnie, by ocenić rozmiar tego zjawiska - mówi ks. dr Wojciech Grygiel z Bractwa św. Piotra, które od dawna popularyzuje w polskim Kościele msze łacińskie.
Księża co prawda uczą się łaciny w seminariach przez dwa lata po dwie godziny tygodniowo. Zdaniem filologów to zdecydowanie za mało, by potrafili odprawić w niej mszę.
Ile kościołów wprowadziło albo wprowadzi wkrótce msze po łacinie, w tej chwili nie wiadomo. Duchowni mówią jednak, że wierni często ich pytają, kiedy zdecydują się na ten obrządek. Niektórzy księża przyjeżdżają specjalnie do mnie do Krakowa, by dać im instruktarz, jak odprawiać po łacinie - mówi ks. Grygiel. Według niego w tej chwili w Polsce odprawić mszę w tym języku potrafi ok. 20-30 księży. (PAP)