Jak zdobyć pierwszy milion?
Trójka pracowników wrocławskiego banku wykorzystała zmiany kursu dolara, by jednego dnia zarobić ponad 330 tysięcy złotych - twierdzi prokuratura. Przekręt wykryli po czterech miesiącach pracownicy warszawskiego oddziału banku. A w najbliższych dniach do sądu trafi akt oskarżenia - informuje "Słowo Polskie - Gazeta Wrocławska".
35-letni Maciej W., wicedyrektor III oddziału ówczesnego banku PBK (obecnie BPH-PBK), został już zwolniony z pracy. Będzie odpowiadał za to, że przy pomocy kasjerki - Beaty K. (37 lat) dokonał nielegalnej wymiany miliona dolarów na złotówki. Beacie K. natomiast zarzuca się nieprawidłowe zarejestrowanie operacji bankowej oraz nieprzeliczenie wpłacanych i wypłacanych pieniędzy. 31-letnia Edyta R., która była w 2001 r. koordynatorem w tym banku, jest oskarżona o to, że nie dopełniła rejestracji transakcji i nie zawiadomiła informacji finansowej o budzącej wątpliwości operacji.
10 lipca 2001 roku średni kurs dolara w Narodowym Banku Polskim wynosił 4,29 zł. Dzień później cena waluty amerykańskiej w stosunku do polskiej wzrosła o 21 groszy - do 4,50 zł. Ale już 12 lipca dolar kosztował znów 4,29 zł. I ten fakt został wykorzystany. Na kilku operacjach walutowych ktoś zarobił dokładnie 335 tysięcy 720,32 zł.
Sprawa zaczęła się od tego, że 11 lipca tajemniczy Grzegorz M. wpłacił do banku milion dolarów w gotówce. Tego samego dnia zamienił te pieniądze na złotówki (najprawdopodobniej po nowym, wyższym kursie, tym z 11 lipca) i wypłacił. Następnie kwotę 4,29 miliona złotych wpłacił na swoje konto Maciej W., ówczesny wicedyrektor wrocławskiego banku - występujący tym razem w roli zwykłego klienta kierowanej przez siebie placówki. Kupił za to milion dolarów - prokuratura podejrzewa, że zrobił to już po niższym kursie, który obowiązywał dzień wcześniej. Następnie wypłacił walutę z konta. Dzięki dużej różnicy kursów kupna i sprzedaży dolarów bank stracił ponad 300 tys. zł. (PAP)