Jak zarobić na PRLu?

Michałki trafiły do aresztu, Pani Walewska w Moskwie, a "polskie harleye", czyli junaki przyjeżdżają do nas z Chin. Czy opłaca się inwestować w marki znane z PRL-u? - pyta Gazeta Wyborcza. Według niej tak, bo specjaliści od marketingu twierdzą, że tkwi w nich spory potencjał.

22.10.2005 | aktual.: 22.10.2005 08:51

Cukiernicy biją się o znane od ponad 40 lat cukierki "Michałki", bo na wyrobach rodem z PRL-u można dziś nieźle zarobić. Od lat potentatem na rynku płynów do mycia naczyń pozostaje Ludwik. Firma Inco Veritas wprowadzała go na rynek w latach 60. XX wieku pod hasłem: "Ludwiku do rondla", które miało pokazać, że zmywać może nie tylko kobieta. Do dziś - według badań firmy SMG/KRC - z tego płynu korzysta ponad połowa gospodarstw domowych.

Wiernych fanów ma też Brutal, marka pod którą spółka Miraculum sprzedaje m.in. wodę kolońską i dezodoranty. Brutal - jak przed laty - pachnie głównie wysokoprocentowym alkoholem. Przebojem Miraculum jest też inny hit PRL-u, czyli Pani Walewska. Kosmetyki z tej serii cieszą się sporym uznaniem szczególnie w Rosji - firma zdecydowała się nawet otworzyć swoje przedstawicielstwo w Moskwie pod szyldem... Pani Walewska.

"Kto na plaży leży blady, ten nie pije cytronady!" - krzyczeli kilkadziesiąt lat temu sprzedawcy w nadmorskich miejscowościach. Dziś o cytronadzie - pakowanym w foliowe woreczki napoju o smaku cytrynowym i jej starszej siostrze cytronecie - pamięta już tylko pokolenie 25 plus.

Firma Junak Motor kosztem ok. 4 mln zł reaktywowała markę motocykli Junak. "Polski harley" pojawił się po raz pierwszy w 1957 r. Przez dziewięć lat wyprodukowano prawie 100 tys. sztuk. Później produkcję wstrzymano. Nowe junaki nie są już produkowane w kraju. Przyjeżdżają z Korei oraz Chin. Kosztują od 4,9 do 19 tys. zł. - Co rok sprzedajemy około 200 sztuk - chwali się Dariusz Rudnicki, szef przedsięwzięcia. Na czym można jeszcze zarobić? odpowiedź w Gazecie Wyborczej. (IAR)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)