Jak uniknąć wojska?
W "Metrze" czytamy, że jest coraz mniej
chętnych do biegania z karabinem po poligonie. Młodzi ludzie wolą
opiekować się bezdomnymi, pomagać w jadłodajni czy roznosić listy,
byleby nie trafić do armii. W kolejce na odrobienie wojska czeka
już kilka tysięcy osób.
09.02.2006 | aktual.: 09.02.2006 07:40
W całej Polsce ruszył wiosenny pobór. W tym roku armia chce "wchłonąć" około 75 tys. młodych mężczyzn.
Równocześnie wojskowe komendy uzupełnień spodziewają się kilku tysięcy wniosków o służbę zastępczą. Ci, którzy są gotowi zrobić wszystko, byleby tylko uniknąć munduru, mają więcej szczęścia, niż ich koledzy, którzy starali się o to dwa lata temu. Nowe przepisy pozwalają im na odrabianie wojska nie tylko w szpitalach czy urzędach, ale także w fundacjach, klubach sportowych i ośrodkach pomocy społecznej.
Gazeta przypomina jednak, że służba zastępcza trwa 18 miesięcy (dla absolwentów szkół wyższych - sześć miesięcy), a zasadnicza tylko dziewięć.
Łukasz Pieńkowski, 22-latek ze Strzelec Opolskich, jest jednym z tych, którym już się udało legalnie uciec od armii. Pracuje w miejscowym Ośrodku Pomocy Społecznej. Roznosi listy, czasem pomaga je pisać, a jak trzeba odśnieża.
Podoba mi się ta praca. Mam wolne popołudnia i święty spokój - przyznaje.
Według "Metra" na odrobienie wojska w tej chwili czeka aż 6,5 tys. poborowych. Z powodu bezrobocia tylko 2,5 tys. z nich dostanie w tym roku pracę. (PAP)