Jak terroryści powiązani z Al‑Kaidą wypierają umiarkowaną opozycję w Syrii - relacja świadka
- Gdy zabrali mnie do swojej bazy, miałem zasłonięte oczy i byłem skuty kajdankami. Razem z pozostałą szóstką dostawaliśmy po 70 batów dziennie - mówi Mohammed, były syryjski rebeliant, który został w ten sposób ukarany przez islamskich ekstremistów za rzekome odstępstwa od wiary. Mężczyzna przedstawił również historię braci walczących w antyrządowej rebelii, którzy zostali zabici przez islamistów za to, że wyznawali alawizm, wiarę rządzącego w Syrii prezydenta Baszara al-Asada.
Historie, które były syryjski rebeliant opowiedział reporterom BBC, są kolejnymi dowodami na coraz większą dominację ekstremistów z Islamskiego Państwa w Iraku i Lewancie (ISIS)
, którzy wypierają umiarkowanych powstańców i terroryzują cywilną ludność.
Fundamentaliści z importu trzęsą rebelią
Mohammed, który przez 33 dni był torturowany przez bojowników z ISIS, po wypuszczeniu zbiegł do Turcji, gdzie opowiedział dziennikarzom o działalności zagranicznych dżihadystów w Syrii. - To w większości obcokrajowcy, którzy chcą nam narzucić swoje ideologie - mówi.
Mężczyzna twierdzi, że rosnące w siłę ISIS jest dowodzone przez syryjskich i zagranicznych "emirów". - Władza leży po stronie emirów "cienia", głównie Irakijczyków i Tunezyjczyków. To oni stoją za ścinaniem ludzkich głów i narzucaniem ekstremistycznej interpretacji islamu, której nie akceptują nawet religijni Syryjczycy - mówi Mohammed, który sam jest niepraktykującym muzułmaninem, za co został ukarany torturami.
Zabici, bo wyznają wiarę prezydenta
Mohammed opowiedział także historię dwójki braci alawitów, którzy zostali zabici po areszotwaniu. Jeden z nich zginął w wyniku tortur, a drugiego zabito strzałem w głowę. Terrorystom z ISIS wystarczyło, że bracia wyznają ten sam odłam islamu, co prezydent Baszar al-Asad.
Jak podkreślał były rebeliant, zabójcy z ISIS nie zważali na dokumenty, które dowodziły antyreżimowej działalności braci. Zignorowali nawet poświadczenie wystawione przez innych islamskich ekstremistów z ugrupowania Front al-Nusra.
Rakka - bastion rebelii w rękach ekstremistów?
Zdaniem Mohammeda, Rakka, która była pierwszą prowincją opanowaną przez rebeliantów, stopniowo pada łupem brutalnych islamistów, przed którymi ucieka lokalna ludność i umiarkowane grupy zbrojne. W niektórych rejonach zdominowanych przez rebeliantów ISIS sieje taki sam postrach, jak wojska rządowe.
Chociaż Mohammed został zmuszony przez ISIS do ucieczki do Turcji, to wciąż ma nadzieję, że islamiści nie podporządkują sobie jego ojczyzny. - Wierzę, że ludzie, którzy sprzeciwili się tyranii trwającej 50 lat, sprzeciwią się także importowi Al-Kaidy, która nie jest mile widziana w Syrii - kończy.
Źródło: bbc.co.uk, WP.PL