Jak taksówkarze uciekaja przed VAT‑em?
W tym tygodniu pechowcy czekali na taksówkę
nawet ponad pół godziny. Na niektórych postojach łatwiej było
zobaczyć przemarzniętych klientów niż auto z kogutem. Powód?
Niektórzy taksówkarze... uciekają przed VAT-em! - pisze "Gazeta
Poznańska".
W Poznaniu jest zarejestrowanych 2657 taksówek. Do tej pory to raczej kierowcy czekali na postojach na kolejne zlecenie. W ostatnich dniach było odwrotnie.
Taksówkarze, którzy wożą w swoim miejscu pracy kasy fiskalne, są opodatkowani na zasadach ryczałtowych. Jeżeli jednak ich roczne dochody przekroczą 10 tys. euro, czyli ponad 39 tys. zł, muszą zapłacić VAT - wyjaśnia gazeta. "Istotnie muszą uważać na przekroczenie tej kwoty, bo mogą zapłacić dużo wyższy podatek" - potwierdza Jerzy Musiał, wicedyrektor Izby Skarbowej w Poznaniu.
W przypadku zaprzestania prowadzenia działalności, można zaoszczędzić jeszcze inaczej. Na składce ZUS, która w grudniu wynosi 713 zł i 27 gr. Trzeba było w takim wypadku złożyć odpowiednie dokumenty o czasowym zaprzestaniu prowadzenia działalności.
Zdzisław Flieger z Hallo Taxi potwierdził, że czas dojazdu wydłużył się z powodu korków o 20-30 minut. "Kiedyś jeden samochód mógł w ciągu godziny obsłużyć trzy zlecenia, w ostatnich dniach jedno" - argumentuje.
"Uważam to za absurd, bo żeby zarabiać, trzeba jeździć. Może się okazać, że w przyszłym roku już od września niektórzy będą siedzieć w domu" - mówi "Gazecie Poznańskiej" Zenon Rosada z Poznańskiego Stowarzyszenia Taksówkarzy.