Jak skutecznie podrywać wiosną?
Andrzej Batko, psychoterapeuta, autor książki „Sztuka perswazji”, założyciel Instytutu Neurolingwistyki
29.03.2005 | aktual.: 29.03.2005 14:04
Podobnie jak w marketingu należy się wyróżnić pozytywnie po to, by przyciągnąć uwagę. Ale nie w dowolny sposób, tylko tak, by kobieta zaczęła się nami interesować. Trzeba wiedzieć, co ona myśli, wejść w umysł kobiety, zrozumieć, co ją interesuje. Nieskuteczna jest postawa petenta, który prosi, zabiega, czeka na łaskę, błaga. Tak jednak robi większość. Potrzebna jest zmiana sposobu myślenia. Możemy fajnie porozmawiać, będzie to interesujące dla ciebie i dla mnie. Warto pomyśleć, jak sformułować komplement, co jest w danej kobiecie interesującego. Trzeba powiedzieć coś, czego jeszcze nie słyszała, nie tylko, że ma fajne nogi, piersi, ale przyjrzeć się uważnie, co jej samej w sobie się podoba, np. dobór kolorów, elementy biżuterii. Tym możemy się pozytywnie wyróżnić. To na początek. A dalej – trzeba się zapisać na specjalny kurs, gdzie uczą, jak mówić do kobiet i pobudzać wyobraźnię, tak aby przeżywały dreszcz emocji pozytywnej.
Michał Ogórek, satyryk
Już nie pamiętam, jak to się robi skutecznie. Teraz zresztą się nie mówi: podrywać. Teraz panienki się zrywa albo wyrywa. Zwykłe podrywanie na pewno byłoby nieskuteczne. Należy podjechać dobrym samochodem i odpowiednio zapiszczeć oponami. Warto mieć gdzieś widoczny pękaty portfel, co łatwiej eksponować, gdy robi się ciepło. Nie należy natomiast wkładać do samochodu takich rekwizytów jak książki, bo to może zrazić panienkę, która poczuje, że też powinna coś przeczytać. Lepiej nastawić głośno jakąś płytę. Na imprezach też jest tak głośno, że nie można nic powiedzieć, ale to ułatwia podrywanie, bo liczy się tylko kontakt fizyczny, ewentualnie wzrokowy.
Michał Milowicz, aktor, wokalista
Rany boskie, co ja mam mówić? Czy tak jak to robię na filmach, czy tak jak w rzeczywistości?
Eleni Dzokas, piosenkarka
Wiosna jest momentem dobrym do zakochania, bo wszystko budzi się do życia. Na wiosnę dobrze jest kupić kwiaty i patrzeć, jak pięknie się wszystko rozwija. Nawet gdy się ma ustabilizowane życie uczuciowe, jest większa ochota do flirtów. Wiosny bez miłości sobie nie wyobrażam. Bez tego trudno żyć.
Jarek Kret, prezenter pogody w TVP 1
Podrywać trzeba na pogodę ducha. Są specjalne techniki. Do podrywania trzeba mieć wiosnę w sercu, na twarzy, wiosenne szaleństwo we włosach (łysych to nie obowiązuje), świergot wiosennych ptaków w gardle i błękitny grom w oczach. Ubiór powinien być adekwatny do pogody, lekki i radosny, trochę przewiewny.
Grażyna Wolszczak, aktorka, pamiętna Yennefer w „Wiedźminie”
Zrzucamy ciężkie ciuszki, można pokazać nogę. To zawsze szczypta seksu. I troszkę dekoltu. Na wiosnę mamy chęć odświeżenia swojego wyglądu, bo w człowieka nowa energia wstępuje. Wtedy już właściwie nie trzeba podrywać, wystarczy być. Nie trzeba stosować specjalnych metod, na pewno nic robić na siłę, bo wtedy w ogóle niewiele z tego nie wychodzi.
Andrzej Rosiewicz, piosenkarz, tancerz
Gdy chciałem podrywać na wiosnę, kupiłem górę od munduru policjanta, bo „za mundurem panny sznurem”, a niebieski pasuje do moich oczu. Niektóre panie lubią przebierańców, przypominają sobie piosenkę „Chłopcy radarowcy” itd. Kiedyś było inaczej, ale teraz policjant wzbudza zaufanie. Dobrze mieć przynajmniej jedną belkę i trzy gwiazdki, tylko nie wolno przyszywać guzików z orzełkiem, bo ktoś mógłby powiedzieć, że to oszustwo. Natomiast warto mieć urodę jak orzeł. Panie patrzą życzliwiej na niebieski mundur, bo mężczyzna przypomina w nim anioła. A jak mężczyzna jest ładniejszy od diabła, to już uchodzi za przystojnego. Najlepiej, gdy wszystkie zalety się kumulują. Nie zalecam randki w ciemno, bo wtedy tych zalet nie widać, chyba że się stanie pod latarnią i czeka.
Maryla Rodowicz, pierwsza dama polskiej piosenki, laureatka Busoli „Przeglądu”
Trzeba intensywnie się wpatrywać w oczy, no i trochę się rozebrać, byle nie za wcześnie. Wiosna pomaga nam odkrywać ciało... i duszę. Podśpiewywać nie radzę, bo można ofiarę spłoszyć, odstraszyć. Lepiej posługiwać się mową ciała. Przy czym metody najprostsze są najskuteczniejsze.
Renata Dąbkowska, wokalistka, prezenterka programu „Podryw kontrolowany” w TV 4
Wiosna prowokuje do drastycznych zmian w ubraniach. To jeden ze sposobów podrywania, choć nie należy jeszcze przesadzać, aby się nie rozchorować. Kolega mówił mi, że jechał przez miasto i już dziś trudno mu było skupić się na prowadzeniu samochodu. Mnie znane jest flirtowanie samochodowe. Odkręca się okno i wypuszcza trochę fajnej muzyki. Ktoś zaczyna wodzić oczami za tobą. Przeważnie wszystko się kończy na wymianie spojrzeń i uśmiechów, ale to jest już flirt. Prowadząc program „Podryw kontrolowany”, sporo się dowiedziałam o tym, jak ludzie nawiązują pierwsze rozmowy, rozdzielają spojrzenia i uśmiechy. To nie miał być jednak żaden instruktaż tylko czysta rozrywka. W podrywaniu jesteśmy za bardzo wstydliwi. Trzeba nam więcej luzu. Można się nawet trochę powygłupiać, a nie od razu myśleć o tym, że z tym kimś staniemy na ślubnym kobiercu. Sam kontakt z drugą, świeżo napotkaną osobą może nam dać więcej poczucia własnej wartości i więcej radości.
Krzysztof Ibisz, prezenter telewizyjny
Nie wiem, bo mam to już za sobą. Ale narzeczona też ma wymagania wiosenne, bo ta pora roku pobudza różne potrzeby. Trzeba podtrzymywać uczucia i umacniać związki z partnerem, trzeba o to zabiegać, robić różne przyjemności, coś miłego kupić, coś ugotować, zabrać na film, na spacer. To dobra okazja, by pokazać się partnerce w nowym świetle. Nie można się dać podejść nudzie. To byłoby dla flirtu zabójcze.
Maria Sobolewska, właścicielka gabinetu astrologicznego w Warszawie
Szaleństwo wiosenne to rodzaj delikatnego obłędu. Jeśli ktoś chce się trochę pohamować, niech weźmie relanium. Na pobudzenie pije się herbatę z żeń-szeniem. Dla większej skuteczności można zrobić horoskop porównawczy. Człowiek w wiosennym amoku nie chce jednak znać prawdy. Przychodzi dopiero wtedy, gdy trochę otrzeźwieje i zrozumie, co narobił – poderwał lub dał się poderwać. Wtedy chce się dowiedzieć, jak się ułoży życie z daną osobą. Horoskop nie daje gwarancji, że ludzie będą długo ze sobą, ale pomaga sprawdzić, co będzie w tym związku dopasowane. Astrologia z takiego szkieletu pozwala to i owo wygrzebać. Mówię wtedy: tu jest dobrze, harmonia, a tu są możliwe napięcia. Stawiam diagnozę dosyć precyzyjną, ale nikt nie jest wszechwiedzący. Czasem zdarzają się sytuacje nieprzewidywalne. Bywają wyjątki, lecz zwykle wszystko się potwierdza w praktyce.
Notował Bronisław Tumiłowicz