Od dzieciństwa kładą nam do głów, by nie plotkować i nie obgadywać innych. Zewsząd płyną pouczenia, że nieumiejętność trzymania języka za zębami jest naganna i szkodliwa. Więc jak to właściwie jest z tą plotką?
Do niedawna każdy mógł na to pytanie odpowiadać po swojemu. Mógł plotkę odsądzać od czci i wiary, ale mógł też wynosić ją pod niebiosa jako niezwykle skuteczne narzędzie zabiegania o swoje interesy. Ostatnio jednak do debaty włączyła się nauka, która spojrzała na plotkę mędrca szkiełkiem i okiem. I nieoczekiwanie okazało się, że plotka nie jest taką sobie nieistotną paplaniną, ale poważną instytucją społeczną.
Plotkowanie jest swoistym lepikiem, tworzącym więzi międzyludzkie, niezbędnym do funkcjonowania społeczności. Ludzkie pogaduchy o krewnych przypominają iskanie wśród małp i pełnią taką samą funkcję - spajają społeczność. Iskaniu towarzyszy wydzielanie endorfin (naturalnych narkotyków występujących w mózgu)
, wywołujących uczucie harmonii ze światem - pisze Paweł Górecki w tygodniku "Newsweek".