Jak reagują policjanci na porzucone dziecko
Legnicki policjant został nagrodzony, a przeciwko dwóm z Wrocławia komendant wojewódzki wszczął postępowanie wyjaśniające – to efekt naszej dziennikarskiej prowokacji.
23.09.2005 | aktual.: 23.09.2005 09:28
Przeprowadziliśmy ją miesiąc temu. W różnych miejscach naszego województwa pozostawiliśmy bez opieki głęboki wózek dla niemowlaka. Oczywiście bez dziecka – zamiast niego pod kołderką leżała lalka. Sami czekaliśmy w ukryciu.
Chcieliśmy sprawdzić, czy i jak ludzie zareagują na ewentualne porzucenie maleńkiego dziecka. W naszej prowokacji, zupełnie przypadkowo, uczestniczyło trzech policjantów: funkcjonariusz z Legnicy, który mimo iż był po służbie, podjechał do porzuconego przy drodze wózka, oraz dwaj policjanci patrolujący Dworzec Główny we Wrocławiu, którzy przechodzili obojętnie obok „porzuconego maleństwa”.
Po naszej publikacji gen. Andrzej Matejuk, komendant wojewódzki policji, nagrodził funkcjonariusza z Legnicy. Natomiast w sprawie dwóch wrocławskich policjantów wszczął postępowanie wyjaśniające. – Policjant z Legnicy otrzymał ode mnie nagrodę pieniężną i list gratulacyjny za postępowanie godne naśladowania – powiedział nam komendant Matejuk. – Nieważne, czy policjant jest na służbie czy po służbie, zawsze powinien reagować na takie sytuacje. Wszczęte zostało natomiast postępowanie wyjaśniające, dlaczego policjanci na dworcu nie zareagowali na porzucony wózek. Nie wykluczam wyciągnięcia wobec nich konsekwencji – dodaje.
Nagrodzony policjant z Legnicy chce pozostać anonimowy. Jest funkcjonariuszem operacyjnym. Był pierwszą osobą, która zareagowała na wózek porzucony na przystanku autobusowym przy ruchliwej drodze między Legnicą a Lubinem. Tego dnia miał wolne. Mimo ogromnego ruchu, zawrócił samochód i podjechał do wózka.
– Gdy tylko zobaczyliśmy z żoną ten wózek, natychmiast stwierdziliśmy, że coś jest nie tak. Pomyślałem, że może ktoś porzucił dziecko? Nie mogłem się od razu zatrzymać, bo za mną jechał tir. Zawróciłem kawałek dalej – mówi policjant. – Nie uważam swojego zachowania za nadzwyczajne. Każdy człowiek powinien tak postąpić. Ale nagroda mnie cieszy – dodaje. Był jedynym spośród wielu kierowców aut, który się zatrzymał. Oprócz niego wózkiem zainteresowali się jedynie bezrobotny grzybiarz i okoliczna mieszkanka.
Edyta Golisz