Jak radziła sobie w kuchni przedwojenna gospodyni
Dziesiątki urządzeń i drobiazgów potrzebnych przedwojennej gospodyni w prowadzeniu domu zgromadzono na wystawie pt. "Kuchnia Babuni", którą można oglądać w Muzeum Miasta w Ostrowie Wielkopolskim.
03.02.2008 | aktual.: 03.02.2008 12:29
Piękny rzeźbiony kredens, ławeczka z wewnętrznym pojemnikiem na różne rzeczy, stół roboczy z obowiązkową półką dolną na naczynia, okrągły stół do spożywania posiłków, krzesełka, szafeczki na garnki, maszyna do szycia - to tylko część wyposażenia niezbędnego w dawnej kuchni.
Na wystawie można zobaczyć różne przedmioty, dziś już nieznane dla większości młodych gospodyń. Jest lśniący od ciągłego pucowania prymus (maszynka naftowa), bardzo przydatny w czasie gdy nie było jeszcze maszynek gazowych. Funkcje późniejszych kuchni gazowych zastępowały przed wojną i jeszcze po wojnie metalowo-kaflowe tzw. angielki, niezbędne w nowoczesnym mieszkaniu. Po nagrzaniu można było w nich przechowywać posiłki, ogrzewały też pomieszczenie.
W kuchni nie mogło zabraknąć stolnicy, wałka do ciasta, maszynki do mielenia mięsa i tarcia warzyw, moździerza do zgniatania przypraw, czy makutry oraz praski do twarogu. Jednym z ciekawszych eksponatów pokazanych na wystawie jest urządzenie do wyrobu masła, tzw. centryfuga z foremkami. Oczy zwiedzających przykuwa spiżarnia, w niej - butelki, buteleczki i słoiczki o różnym kształcie, służące m.in. do przechowywania konfitur, soków ze świętojanek (porzeczek) i glubek (śliwek), syropów, różnych zapraw.
Jest to kuchnia z okresu międzywojennego, ale wykorzystująca już pewne nowinki tamtych czasów. Należy do nich chłodziarka na lód kopcowany - mówi konserwator i współorganizatorka ekspozycji, Barbara Jarosz.
Ważną częścią każdej kuchni był kącik z wodą i zlewem, zastępujący dzisiejszą łazienkę. Na stołeczku stawiano miednicę i garnuszek do wody, a obok znajdowała się tzw. ramka do wieszania ręczników i fartuszków. Całość zasłaniano lnianą zasłonką.
W kuchni babuni nie mogło zabraknąć ręcznie wykonanych przez gospodynie makatek. Domowym haftem ozdabiano też kieszonki na grzebienie i inne drobne rzeczy. Szczególnie w domach drobnomieszczańskich kuchnia była nie tylko miejscem pracy; skupiało się w niej całe życie rodzinne, a nawet towarzyskie. To miejsce musiało spełniać także walory estetyczne, tym bardziej, że przeważnie oprócz niej była jeszcze tylko sypialnia - mówi Jarosz.
Ekspozycję można oglądać do końca roku.