Trwa ładowanie...
18-03-2005 07:04

Jak posłanka Maria Wiśniowiecka zerżnęła wiersz od Adama Asnyka


Na tegoroczny Dzień Kobiet posłanka Maria Wiśniowiecka porozsyłała do kilku tysięcy pań w całym województwie wiersz pt. „Życzenia z okazji Dnia Kobiet”, który podpisała własnym nazwiskiem.

Jak posłanka Maria Wiśniowiecka zerżnęła wiersz od Adama AsnykaŹródło: WP.PL
d4hrsy2
d4hrsy2

W rozmowie z Dziennikiem Zachodnim przyznała, że jest jeszcze jeden autor tego wiersza – sam przewodniczący Andrzej Lepper. Ale na tym nie koniec, bo do współautorstwa „Życzeń” przyznał się jeszcze jeden działacz Samoobrony, Krzysztof Fijałkowski, asystent posłanki. Problem w tym, że prawdziwym autorem tego utworu jest Adam Asnyk.

– Lepper zrobił i ja – twierdzi Wiśniowiecka, zapytana o autora wiersza (wypowiedzi posłanki cytujemy dosłownie). – A szukaliście natchnienia wśród klasyków polskich? – pytamy. – Tak – odpowiada Wiśniowiecka, ale zapytana o konkretne nazwiska, unika odpowiedzi. – Ano to już już myśmy to mamy tajemnice naszej Samoobrony. Kiedy przypominamy Asnyka, Wiśniowiecka mięknie: – No, coś tam coś tam z tego jest nieco wzięto, ale to już już. Okazuje się jednak, że wzięte jest nie „coś tam”, ale prawie wszystko, tyle że w innej kolejności niż w oryginale. Co więcej, z rozmowy z Krzysztofem Fijałkowskim, asystentem posłanki, wynika, że jest też jeszcze jeden „współautor” wiersza. – To ja to wymyśliłem, ja jestem autorem! Nie jest tak, jak mówi posłanka, że Andrzej Lepper nad nim pracował – wyjaśnia Fijałkowski.

Adam Asnyk „Posyłam kwiaty” Posyłam kwiaty – niech powiedzą one To, czego usta nie mówią stęsknione! Co w serca mego zostanie skrytości Wiecznym oddźwiękiem żalu i miłości. (...) Szczęśliwe kwiaty! mogą patrzeć śmiele I składać życzeń utajonych wiele, (...)

Maria Wiśniowiecka „Życzenia z okazji Dnia Kobiet” Szczęśliwe kwiaty mogą patrzeć śmiele i składać życzeń utajnionych wiele Posyłam te kwiaty niech powiedzą one to czego usta mówią stęsknione, co w sercu mym zostanie skrytości wiecznym oddźwiękiem waszej radości. Fijałkowski nie widzi problemu i twierdzi, że natchnieniem dla niego był wiersz „Kwiaty Polskie”... Adama Asnyka (dodajmy, że „Kwiaty...” napisał Julian Tuwim)
. – Przecież w każdej księgarni są książeczki z życzeniami, z których można korzystać w różnych okolicznościach. Ja też coś takiego zrobiłem – przeczytałem kiedyś wiersz, a potem jak pisałem te życzenia z posłanką, to gdzieś mi się przypomniało, to był wzór – wyjaśnia Fijałkowski. – Można zrobić coś po swojemu, ale w tym przypadku to nic innego, jak zwykłe złodziejstwo – mówi Stanisław Gola, szef oddziału terenowego Związku Literatów Polskich w Katowicach.

d4hrsy2

Ustawa o Prawie Autorskim i Prawach Pokrewnych jednoznacznie określa, że nikt nie może bezkarnie przerabiać, kompilować i zmieniać twórczości innej osoby. Co więcej – nie może się pod nią podpisywać! A to właśnie zrobiła posłanka Samoobrony, kiedy tak właściwie przypisała sobie autorstwo wiersza Adama Asnyka i w bezczelny sposób dopasowała do własnych potrzeb. – Dlaczego Adama Asnyka nie dopisaliście pod tym wierszem? – pytamy Marię Wiśniowiecką. – No, ale to już już... wie pan, to już nasza sprawa. I to tak my to chcieli... – wyjaśnia. (Wypowiedzi posłanki Wiśniowieckiej cytujemy dosłownie.)

– To się w głowie nie mieści! – mówią nauczycielki z I Liceum Ogólnokształcącego w Rybniku. Ich zdaniem to, co posłanka zrobiła z wierszem Asnyka, to nie tylko zwyczajny plagiat, ale po prostu językowa anarchia. – Można pracować z wierszem, można go przerobić. Tylko trzeba wiedzieć po co. Na potrzeby satyry, kabaretu owszem. W takim wypadku to bez sensu – mówi Maria Góra, polonistka w I LO. Bogumiła Chmiest, również nauczycielka języka polskiego, dodaje, że w tekście umieszczonym na ulotce posłanki jest wiele błędów – pomijając fakt, że cały fragment nie trzyma się kupy i jest po prostu bez sensu. – Tu jest poważny błąd składniowy „czego usta mówią”... Co to jest? – pyta Bogumiła Chmiest. Czy posłanka zasłużyła na pałę z polskiego? – Nie oceniajmy tego szkolną miarą. W naszym liceum coś takiego byłoby nie do pomyślenia. Stawiając pały, nie zwalczymy tego problemu. Bo to jest problem. Elity polityczne powinny szczególnie dbać o kulturę języka. Publiczne wypowiedzi muszą być poprawne, bo tego słucha młodzież –
tłumaczy Bogumiła Chmiest. – Poza tym wiersz Asnyka to erotyk! Jeśli kobieta pisze coś takiego do kobiety, to dla mnie to brzmi dwuznacznie – dodaje Maria Góra. – Myślę, że ktoś kto wybrał ten fragment i go przerobił po prostu, nie zrozumiał wiersza. Bo żeby przytaczać słowa poety, trzeba rozumieć poezję – podkreśla nauczycielka.

Tako rzecze poseł... Za co pani ceni Andrzeja Leppera? Jak najlepszy jest. Jak to powiedzieć, ludzie go obniżają, partie go obniżają. On daje wszystko z siebie. Chce pomóc naprawdę, żeby została nasza Polska jaka jest, żeby została w dobrym stanie, a nie co inni robią – wysprzedawają nas! Żywcem! To co ma być, jak to ma być, żeby głaskać tych, które będą naprzeciw w Samoobronie! To bym pierwsza wzięła, wie pani, porządnie wzięła i kopła jeszcze! Jakie hasło Samoobrony jest pani najbliższe? No jakie, no jakie... Żeby pomóc. Samoobrona chce. Jak to powiedzieć, do ludzi wyjść. Żeby było wszystko w porządku. Co sprawa pani największą trudność w parlamencie? Nic, nic, nic mi nie sprawia trudności. Pierwsze było tylko poznać wszystkie biura, wszystkie tam jak się wchodzi do Sejmu, te wszystkie rozeznania. A teroz to już nic. Teraz to się już niczego nie boję. Fragmenty wywiadu z posłanką Wiśniowiecką, który ukazał się w „Trybunie Śląskiej” (12.09.2003)

Jak Maria Wiśniowiecka wiersz pisała

Posłanka sprytnie rozpoczęła pracę nad tekstem Adama Asnyka. Dla niepoznaki wystartowała od razu od czwartej zwrotki. „Szczęśliwe kwiaty!”. A co tam, zrezygnowała z wykrzyknika, a życzenia z utajonych stały się utajnione. Wiersz jest przez to bliższy współczesnym politycznym realiom. Posłanka wyraźnie nawiązuje do zamieszania wokół tajnych współpracowników, teczek i lustracji. Po tych zabiegach, w trzecim wersie Wiśniowiecka, licząc chyba na zupełny brak inteligencji adresatek, przepisała po prostu pierwszą zwrotkę z utworu Asnyka. Nie wytrzymała i wprowadziła jednak kilka poprawek do utworu klasyka.

d4hrsy2

Jeśli Asnyk pisze: „Posyłam kwiaty – niech powiedzą one / To, czego usta nie mówią stęsknione”, to u Wiśniowieckiej czytamy: „Posyłam te kwiaty niech powiedzą one to czego usta mówią stęsknione” – w tym momencie cały fragment zupełnie traci sens. Ale co tam, za to jak brzmi! Asnyk kończy pierwszą zwrotkę: „Co w serca mego zostanie skrytości / Wiecznym oddźwiękiem żalu i miłości”. Nie pasował ten żal posłance Wiśniowieckiej, do radosnej atmosfery Dnia Kobiet, więc zmieniła oddźwięk żalu i miłości na „oddźwięk waszej radości”. To złamanie prawa

Dwa pytania do Ryszarda Nowosadzkiego, dyrektora okręgowego ZAIKS w Katowicach

Dziennik Zachodni: Czy z twórczości Adama Asnyka możemy dowolnie korzystać, nawet kalecząc ją straszliwie jak Maria Wiśniowiecka?

d4hrsy2

Ryszard Nowosadzki: Nie, to co zrobiła posłanka Wiśniowiecka, to ewidentne naruszenie osobistych praw autorskich, które stanowią więź twórcy z utworem. Te prawa nie są ograniczone w czasie, a więc Asnyk zawsze będzie autorem wiersza „Posyłam kwiaty... „, a Sofokles zawsze będzie twórcą „Antygony”. Nie można tych utworów tak sobie podpisać swoim nazwiskiem!
Artykuł 16. Ustawy o Prawie Autorskim i Prawach Pokrewnych stanowi też, o nienaruszalności formy i treści utworów, który również złamała posłanka Wiśniowiecka dopasowując Asnyka do własnych potrzeb.

Dziennik Zachodni: A co powinna zrobić posłanka, gdyby chciała wykorzystać Asnyka na swoich ulotkach zgodnie z prawem?

Ryszard Nowosadzki: Zwrócić się do ZAIKS-u z informacją, że chce go wykorzystać. Wówczas udzielilibyśmy jej wyczerpującej odpowiedzi, jak to zrobić. Musiałaby prawdopodobnie zapłacić i mogłaby go zamieścić w oryginalnej wersji.

d4hrsy2

Poseł Maria Wiśniowiecka ma 60 lat. Mieszka pod Rybnikiem. Do parlamentu weszła w sierpniu 2003 roku, obejmując mandat po zmarłym Józefie Stasiewskim. Jest członkiem Klubu Parlamentarnego Samoobrony. Wiśniowiecka „zabłysnęła” już na pierwszej swojej konferencji prasowej; w Katowicach, w obecności swojego partyjnego szefa Andrzeja Leppera nie potrafiła odpowiedzieć na elementarne pytania dotyczące życia politycznego.

Marcin Kasprzyk, Maciej Kołodziejczyk

d4hrsy2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4hrsy2
Więcej tematów