Jak Polacy dają się nabrac na "puste sms‑y"
Wizja wygrania nagrody za pustego sms-a potrafi skusić. Jednak zamiast otrzymania pokaźnej kwoty często okazuje się, że trzeba nią opłacić rachunek za telefon.
05.01.2011 | aktual.: 07.01.2011 12:14
Coraz częściej nasze telefony są bombardowane obietnicami szybkiej i taniej wygranej. „Koniec świata. Przecież decyzja o przekazaniu 30 tys. zł zapadła. Proszę o nadanie pustego _SMS-a!” - w taki sposób organizator promocji "Pusty SMS" firma Internetq Poland zachęca do wysyłania sms-ów.
Jednak zamiast obiecanych pieniędzy przychodzą kolejne sms - tym razem już płatne i to słono. Ci, którzy masowo je wysyłali bardzo często niestety dowiadywali się o opłacie za nie dopiero po miesiącu, kiedy przychodził gigantyczny rachunek za telefon.
UOKIK zajął się już tą sprawą uznając, że firma prowadziła zakazaną tzw. agresywną praktykę rynkową. – Spółka zachęcała do nadania pustego SMS-a, wysyłając po kilka, kilkanaście, a nawet kilkaset wiadomości do konkretnego konsumenta – przykładowo jeden z uczestników dostał ich 168 w ciągu dwóch miesięcy – opowiada na łamach "Polski" Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowy UOKiK.
Naśladowców przybywa, naiwnych łatwą wygrania także.
UOKiK radzi, żeby na podejrzane SMS-y nie odpowiadać i kasować tego typu sms-y. Kiedy jednak bardzo chcemy spróbować "szczęścia" lepiej dobrze zapoznać się z regulaminem konkursu oraz dokładnie sprawdzić opłatę za wysłanie wiadomości.
Ofiary nieuczciwych praktyk rynkowych mogą dochodzić swoich praw na drodze sądowej. Pomocy można także szukać u powiatowych rzeczników praw konsumentów. Bezpłatne porady udzielane są również pod numerem infolinii 0 800 800 008.