Jak oszczędzić na wyborach 100 milionów złotych
Gdyby wybory parlamentarne, prezydenckie i
referendum w sprawie konstytucji europejskiej odbyły się w jednym
terminie wówczas - jak wynika ze wstępnych szacunków Krajowego
Biura Wyborczego - można zaoszczędzić nawet 100 mln zł. Ale, jak
podkreślają przedstawiciele PKW, zarówno z punktu widzenia
wyborców jak i organizacji głosowania lepiej, gdy wybory nie są
jednoczesne.
Aby wybory prezydenta oraz parlamentarzystów mogły się odbyć łącznie należałoby jednak ujednolicić część przepisów z ordynacji wyborczych. W przypadku połączenia może też opóźnić się ustalenie wyników głosowania i może być więcej błędów - wynika z rozmów z pracownikami PKW i Krajowego Biura Wyborczego.
Razem czy osobno
Jak poinformował dyrektor zespołu prawnego i organizacji wyborów w KBW Bohdan Szcześniak, ze wstępnych szacunków wynika, że jednoczesne przeprowadzenie wyborów parlamentarnych, prezydenckich (zakładając dwie tury) i referendum w sprawie Traktatu Konstytucyjnego UE kosztowałoby ok. 160 mln zł.
Natomiast oddzielnie: parlamentarnych - ok. 82 mln zł., prezydenckich (zakładając dwie tury) - ok. 130 mln zł; a referendum konstytucyjnego - ok. 66 mln zł; czyli po zsumowaniu prawie 280 mln zł - podał Szcześniak. Podkreślił, że są to wyliczenia bardzo szacunkowe. Zaznaczył, że największa część wydatków to obsługa obwodowych komisji wyborczych, w tym zryczałtowane diety dla członków komisji i dlatego koszty zależą w dużej mierze od wysokości diet.
Szcześniak zauważał, że jednoczesna organizacja wyborów daje sporą oszczędność. Ale - powiedział - od strony wyborcy z pewnym przerażeniem patrzyłbym, na takie połączenie wszystkich zdarzeń wyborczych. Dodał, że np. trzeba byłoby zsumować czas telewizyjnych audycji wyborczych, co dawałoby wiele godzin dziennie takich programów, będzie więc natłok informacji i "krzyk medialny" związany z kampanią.
Mniej = lepiej?
Z punktu widzenia organizacji wyborów zawsze lepiej gdy jest mniej wyborów jednocześnie - powiedział sekretarz PKW Kazimierz Czaplicki. Wskazał, że aby przeprowadzić jednocześnie wybory parlamentarne i prezydenckie to, dla uniknięcia zagrożeń np. protestów wyborczych, należałoby znowelizować ordynacje wyborcze i ujednolicić część przepisów. Przypomniał, że PKW już w listopadzie w piśmie do marszałka Sejmu sygnalizowała możliwe komplikacje prawne w sytuacji łączenia wyborów.
Również Szcześniak podkreślił, że jest sporo przepisów, które inaczej regulują poszczególne kwestie w przypadku wyborów do Sejmu, inaczej w wyborach prezydenckich, a inaczej w referendum. Ocenił, że aby można było zorganizować jednocześnie wybory parlamentarne i prezydenckie należałoby ujednolicić przepisy prawa wyborczego, np. dotyczące czasu antenowego dla komitetów wyborczych, tworzenia i funkcjonowania obwodowych komisji, finansowania komitetów wyborczych.
Nie jest to taka łatwa, prosta nowelizacja - uważa Szcześniak. Trzeba nad tym spokojnie usiąść, najpierw opracować koncepcję, później dać to prawnikom, aby przygotowali wstępny projekt, a potem dopiero trzeba zacząć pracę w komisji czy podkomisji sejmowej - dodał. Ale - jego zdaniem - jeśli będzie "wola i zaangażowanie" wówczas parlament zdążyłby przygotować nowelizację, aby ewentualnie przeprowadzić jesienią połączone wybory.
Wyborcze problemy
Wśród innych problemów - gdyby referendum oraz wybory prezydenckie i parlamentarne odbyły się jednocześnie - Szcześniak wymienił też obciążenie pracą komisji wyborczych, czego konsekwencją będzie trochę późniejsze ogłoszenie wyników, a większa liczba błędów. Ale - zaznaczył - __to nie jest coś, co uniemożliwiałoby od strony technicznej przeprowadzenie wyborów".
Ze strony partii politycznych pojawiają się różne pomysły dotyczące tegorocznych wyborów: przeprowadzenie jesienią wyborów prezydenckich, parlamentarnych i referendum w sprawie konstytucji UE; przeprowadzenie oddzielnie wyborów parlamentarnych wiosną; połączenie I tury wyborów prezydenckich razem z referendum; połączenie referendum z wiosennymi wyborami parlamentarnymi.
Pojawiała się też propozycja Platformy Obywatelskiej, aby postulowane przez nią referendum w sprawie zmian w polskiej konstytucji odbyło się wspólnie z wyborami prezydenckimi.