PolskaJak on mógł to zrobić naszym dzieciom przed świętami?

Jak on mógł to zrobić naszym dzieciom przed świętami?

Internetowy oszust mógł „zarobić” nawet 200 tys. zł na rodzicach szukających zabawek dla dzieci. W całej Polsce policja otrzymała ponad 400 zgłoszeń od oszukanych osób, a niewykluczone, że poszkodowanych może być dwa razy więcej. Na specjalnie założonym forum zapowiadają, że nie darują złodziejowi.

22.12.2011 | aktual.: 11.01.2012 10:41

Grudzień to czas intensywnych działań złodziei zwłaszcza na portalach aukcyjnych. Przekonali się o tym klienci, którzy na allegro postanowili kupić prezenty dla swoich dzieci u sprzedawcy posługującego się nickiem Kidsgarden. Mężczyzna oferował szeroki wybór zabawek m.in. klocków, gier, lalek itp. Brał pieniądze, jednak zamówionych przedmiotów nie wysyłał. Gdy zaniepokojeni klienci próbowali się z nim skontaktować, podany przez niego numer telefonu nie odpowiadał. W sumie na koncie fałszywego sprzedawcy, które po skargach oszukanych użytkowników zostało zawieszone przez administratora portalu, wystawiono 830 negatywnych komentarzy. „Nie ma zabawki, nie na pieniędzy, nie ma kontaktu! Sprawa zgłoszona na policję!”; „Złodziej. Żal, że wykorzystał nasze dzieci! Mam nadzieję, że konsekwencje go dosięgną.”; „Zero towaru, zero pieniędzy. Sprawę zgłosiłam allegro oraz na policję. Wszystkim poszkodowanym radzę to samo.” – to tylko niektóre z opinii.

"Facet wydawał się w porządku"

Poszkodowani założyli specjalne forum, na którym wymieniają się komentarzami i ustalają strategię dalszego działania. Wyliczyli, że oszust mógł na nich zarobić nawet 200 tys. zł. Jedną z ofiar Kidsgardena okazała się Paulina z Warszawy, która na mikołajkowy prezent dla córki wybrała laptop edukacyjny Fisher Price. Wraz z przesyłką zapłaciła 150 zł. Wkrótce okazało się, że nie ma ani zabawki, ani pieniędzy. Postanowiła zgłosić sprawę na policję. Tak samo oszukany został Zbigniew z Lubina. Za lalkę Monster High dla córki zapłacił 130 zł. – Gdy ją zamawiałem pod koniec listopada, na koncie Kidsgardena było ponad sto pozytywnych opinii i ani jednej negatywnej. Facet wydawał się w porządku, a ceny miał o około 20-30 zł niższe niż w sklepie. Zapłaciłem za priorytet, więc gdy po trzech-czterech dniach lalki wciąż nie było, wszedłem na jego konto, na którym było już mnóstwo „negatywów”. Telefon też oczywiście nie odpowiadał – opowiada Wirtualnej Polsce.

Funkcjonariusze przyznają, że liczba zgłoszeń dotyczących oszustw związanych z zakupami w sieci rośnie lawinowo. W zeszłym roku zanotowano ich ponad 6200, w pierwszym półroczu tego roku - już 6727. Idealnym czasem łowów dla oszustów jest okres przedświąteczny. Według badań firmy Deloitte, w ubiegłym roku prezenty w internecie kupił co trzeci z nas, a z szacunków rynkowych wynika, że w tym sezonie zrobi to już połowa Polaków. Nic dziwnego – sklepy internetowe kuszą niższymi cenami, szerokim wyborem, ale przede wszystkim wygodą i oszczędnością czasu. Niestety, wiedzę tę wykorzystują również złodzieje. W 2010 roku w grudniu liczba spraw związanych z oszustwami internetowymi wzrosła w stosunku do listopada aż ośmiokrotnie.

Okradł dzieci

Na forum oszukanych przez Kidsgardena pojawiają się wpisy kolejnych osób, które zgłosiły sprawę na policję. Podinspektor Grażyna Puchalska z Komendy Głównej Policji wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską, że taka solidaryzacja działa mobilizująco na pozostałych poszkodowanych, którzy w innej sytuacji mogliby machnąć na sprawę ręką. - Nasze doświadczenie pokazuje, że w ostatnim czasie coraz więcej oszustów stara się naciągnąć dużą liczbę klientów na stosunkowo niewielkie kwoty. Zakładają, że po pierwsze na takie zakupy łatwiej się zdecydować, a po drugie – część oszukanych osób odżałuje te 50 czy 100 zł i nie zdecyduje się pójść na policję – mówi.

Zbigniew tłumaczy, że gdyby zgubił te 130 zł, powiedziałby trudno. Ale teraz nie zamierza odpuścić złodziejowi i też zgłosił się na policję. – Te pieniądze były przeznaczone dla mojej córki. Dlaczego mam dawać zarobić jakiemuś frajerowi, który żeruje na dzieciach i ich rodzicach? Ja ostatecznie kupiłem córce inny prezent, ale są osoby, które zamówiły u niego kilka zabawek, płacąc 400 czy nawet 500 zł i kolejny wydatek to dla nich poważny problem – tłumaczy.

Śledztwo w toku

Dochodzenie w sprawie oszusta prowadzi prokuratura w Radomiu, do której spływają zgłoszenia z całego kraju. Wszystko wskazuje na to, że dane podane na allegro przez Kidsgardena były fałszywe. Pod podanym przez niego adresem nikt nie mieszka, imię i nazwisko też były nieprawdziwe. Śledczy podejrzewają, że wcześniej ta sama osoba oszukiwała klientów oferując tanie doładowania do telefonów komórkowych.

- To duże postępowanie, prowadzimy je od sześciu miesięcy. Wciąż otrzymujemy nowe zgłoszenia, więc krąg pokrzywdzonych powiększa się. Podejrzewamy, że ofiarą oszusta mogło paść nawet 900 osób w całej Polsce, które straciły od kilkudziesięciu do kilkuset złotych – mówi Robert Czerwiński, szef Prokuratury Rejonowej Radom-Wschód. Zaznacza, że nie może ujawniać szczegółów sprawy, ale śledczy wciąż intensywnie nad nią pracują.

Za oszustwo grozi kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Odszkodowanie od allegro

Pokrzywdzeni mogą ubiegać się o odszkodowanie w ramach Programu Ochrony Kupujących, który ubezpiecza zakupy do kwoty 10 tysięcy złotych. Aby to zrobić, najpierw muszą złożyć na policji lub w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Po otrzymaniu informacji o wszczęciu śledztwa konieczne jest wypełnienie wniosku na stronie allegro o rekompensatę za nieudane zakupy. Wniosek można złożyć dopiero 30 dni po zakończeniu aukcji, jednak nie później niż trzy miesiące po nim. Allegro po otrzymaniu pisma w ciągu 30 dni ma obowiązek poinformować użytkownika o decyzji ws. zwrotu pieniędzy.

Policjanci i specjaliści z portali aukcyjnych zwracają uwagę, by robiąc zakupy w sieci zachować zdrowy rozsądek. Urząd Komunikacji Elektronicznej, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Europejskie Centrum Konsumenckie przygotowały wspólnie specjalną akcję informacyjną „Nie daj się oskubać w sieci”, w której informują, na co należy zwrócić szczególną uwagę podczas internetowych transakcji. Najważniejsze to sprawdzić, kim jest sprzedawca, zapoznać się z komentarzami na jego temat oraz dokładnie przeczytać opis przedmiotu, który nas interesuje. Ostrożnie traktujmy też różnego rodzaju super okazje. Zbyt niska cena za stosunkowo drogi przedmiot powinna wzbudzić naszą czujność - może sprzedawca chce wcisnąć nam podróbki lub przedmioty pochodzące z kradzieży?

Co zrobić, jeśli czas oczekiwania na zakupiony przez nas przedmiot wydłuża się, a sprzedający nie odpowiada na maile i telefony? W takiej sytuacji należy jak najszybciej skontaktować się z administratorami serwisu oraz zawiadomić policję.

Paulina Piekarska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (242)