Jak odstoisz, to wyjedziesz
Wprowadzenie wiz dla Rosjan, Ukraińców i
Białorusinów nie zmniejszyło drastycznie liczby osób
przyjeżdżających do Polski z tych krajów. Odrzucane jest zaledwie
co setne podanie o wizę. Dużym utrudnieniem dla podróżnych ze
Wschodu są jednak gigantyczne kolejki przed naszymi konsulatami -
informuje "Rzeczpospolita".
Od wprowadzenia wiz przyjeżdżających jest o kilkanaście procent mniej. Na Słowacji po liczba przyjeżdżających spadła o ponad 80%. Ukraińcy podkreślają, że podczas gdy na polską wizę czeka się 3 do 5 godzin, to np. czeską uzyskuje się w ciągu 3 do 5 tygodni. Eksperci pozytywnie ocenili sposób wydawania wiz - zaledwie 1-2 procent składanych wniosków spotyka się z odmową. Bardzo dobrze o personelu polskich konsulatów wypowiadają się sami starający się o wizy - czytamy na łamach gazety.
Problem wciąż jednak stanowią kolejki. Najlepiej sytuacja wygląda w Rosji, gdzie w kolejce musi stać co piąty ubiegający się o wizę. Ale już na Ukrainie w kolejce czeka 70% ubiegających się, na Białorusi - ponad 63%. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja, jeśli weźmiemy pod uwagę czas oczekiwania. W niektórych konsulatach na Ukrainie czeka się na uzyskanie informacji prawie trzy godziny, ponad cztery godziny czeka się na wniosek wizowy, trzy i pół na talon (numerek określający miejsce w kolejce do składania dokumentów), a potem jeszcze dwie i pół, żeby dokumenty złożyć - pisze "Rzeczpospolita".
Spośród konsulatów na Białorusi, w Rosji i na Ukrainie najgorzej oceniony został konsulat we Lwowie. Najlepiej wypadł konsulat w Łucku (Ukraina). Od października zeszłego roku obywatelom Ukrainy, Białorusi i Rosji wydano 521 tysięcy wiz - podaje "Rzeczpospolita".(PAP)