Jak nie z męskiej, to z damskiej
Powiatowy Urząd Pracy w Strzelinie został
zalany. Większości dokumentów nie uda się uratować, informuje
"Słowo Polskie - Gazeta Wrocławska".
10.11.2006 00:10
To już druga powódź, która nawiedziła urząd. W ubiegłym roku pomieszczenia zalała woda z męskiej toalety, tym razem - z damskiej.
Grażyna Bąkowska, dyrektor strzelińskiego urzędu pracy sytuację ocenia jako tragiczną. W biurach mieszczących się w piwnicach starostwa, przemokły meble, ściany i najważniejsze dokumenty zarejestrowanych bezrobotnych.
Bąkowska przyznaje, że trudno je będzie teraz odtworzyć. Ratunkiem dla niektórych jest system komputerowy. Ten ocalał, ale nie jest w pełni sprawny. Poza tym nie wszystkie dane zostały tam wprowadzone.
Straty jakie poniósł PUP będą wielkie. Choć nikt ich jeszcze nie policzył, to szacuje się, że mogą wynieść nawet 200 tys. zł. Cztery tysiące bezrobotnych będzie mieć kłopoty za załatwieniem różnych formalności. Zasiłki dostaną jednak w terminie. (PAP)