Jak Michał Tusk zaaresztował samolot
Zatrzymanie jedynego samolotu należącego do OLT Express, którym chwalił się prezes Portu Lotniczego w Gdańsku Tomasz Kloskowski, było w rzeczywistości sukcesem Michała Tuska - ustalił "Wprost".
21.08.2012 | aktual.: 21.08.2012 12:32
Tomasz Kloskowski, prezes Portu Lotniczego w Gdańsku pochwalił się, że jego pracownikom udało się zaaresztować samolot upadłej linii OLT Express, która należała do Amber Gold. - To było sztuką. To świadczy o kompetencji zespołu Portu, wszystkich 250 osób, że potrafiliśmy wyłuskać jedyny samolot, który jest własnością OLT - chwalił się w Radiu Gdańsk Kloskowski. Dyrektorowi Portu Lotniczego chodziło o to, że jego pracownikom po analizie dokumentów udało się ustalić, który spośród samolotów OLT był własnością firmy (te, które zostały wzięte w leasing, muszą być zwrócone leasingodawcom).
W rzeczywistości sprawa wygląda nieco inaczej - pisze "Wprost". Samolot wskazał pracownikom lotniska Michał Tusk, który pracuje w porcie. Syn premiera przed dwoma tygodniami pochwalił się tygodnikowi, że to właśnie on wskazał konkretną maszynę stojącą na płycie lotniska.
Samolot został zaaresztowany w związku z wielomilionowymi zobowiązaniami, które OLT ma wobec Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku. Inne samoloty latające w barwach OLT były leasingowane i po upadku linii lotniczej pana P., opuściły kraj.