Jak już przyjadą to z własną kanapką
Trzykrotnie zmniejszyła się liczba Niemców,
którzy przyjeżdżają do nas na zakupy. Mniejszą liczbę klientów z
Niemiec najbardziej widać na przygranicznych targowiskach - pisze
"Głos Szczeciński".
16.10.2006 | aktual.: 16.10.2006 07:12
W piątek około południa, na targowisku "Zan" w Lubieszynie, można było dostrzec więcej sprzedawców niż klientów. Ci, którzy przyjechali, zanim coś kupią, długo oglądają, przymierzają, zastanawiają się. Choć lokale gastronomiczne kuszą zapachami, na parkingu Niemcy posilają się przywiezionymi z domu kanapkami, popijają ciepłe napoje z termosu.
Już tylko 20% mieszkańców przygranicznych miejscowości przyjeżdża do Szczecina i okolic raz w miesiącu, wynika z badań przeprowadzonych przez Północną Izbę Gospodarczą i Uniwersytet Szczeciński. Jeszcze 2 lata temu było ich aż 60%. Teraz większość Niemców zagląda do nas jedynie okazjonalnie. Powodem są wzrastające ceny towarów i usług, w wielu przypadkach porównywalne z tymi, które są w Niemczech.
Ci, którzy decydują się przyjechać, zostawiają coraz mniej pieniędzy.
Alkohol, papierosy - to się opłaca jeszcze kupować - stwierdza Wolfgang Frentzel, emeryt z Neubrandenburga._ Żona chwali też polskie warzywa. Ale to prawda, nie jest już tak tanio, jak kiedyś._
W 2004 roku było jeszcze dobrze, od ubiegłego roku liczba Niemców, którzy przyjeżdżają do nas ciągle się zmniejsza - opowiada Karolina Bogucka, handlująca w Lubieszynie butami. U nich też coraz gorzej z finansami, a towar jest coraz droższy. Wielu klientów odebrały też hipermarkety.
Jak wynika z badań przeciętnie Niemiec wydaje u nas na zakupy 147 euro. (PAP)