Jak Doda tłumaczy wypowiedź o Biblii...
"W wywiadzie dla dziennika wyraziłam subiektywną opinię oraz uczciwy i realny dystans w kierunku Biblii" - tak brzmi krótkie oświadczenie Dody na jej oficjalnej stronie internetowej. Pojawiło się ono po tym, jak TVP zawiesiła współpracę z piosenkarką Dorotą Rabczewską, znaną jako Doda. Powodem zerwania współpracy były wypowiedzi piosenkarki na temat Biblii, które zdaniem TVP mogły obrażać uczucia religijne chrześcijan.
14.08.2009 | aktual.: 14.08.2009 10:01
W jednym z wywiadów Doda mówiąc o Biblii, stwierdziła, że "ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła". Na swojej stronie podkreśla, że jest to jej prywatne zdanie i nie miała zamiaru nikogo obrazić. "NIE wygłaszałam swoich ideologii, NIE potępiałam innych opinii, NIE zmuszałam też do zmiany poglądów, z którymi się nie zgadzam, więc dlaczego wywiera się nacisk na mnie, jednocześnie obrażając moje przekonania... ?!!!" - czytamy.
Decyzja TVP oznacza m.in., że Rabczewska nie wystąpi 23 sierpnia w Bydgoszyczy na koncercie "Hity na Czasie". - Doda będzie walczyła o wolność słowa, mimo, że w tym kraju nie jest to łatwe. Co do TVP, to prawdę mówiąc nie ubolewamy nad tym - skomentowała całą sprawę menedżerka piosenkarki Maja Sablewska.
Wcześniej skierowano też zawiadomienie do Prokuratora Generalnego w sprawie publicznego znieważenia Biblii przez piosenkarkę Dodę. Zawiadomienie złożył przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami Ryszard Nowak.
Sama zainteresowana uważa, że każdy w tym kraju może wyrażać swoje zdanie tak szczerze, na ile pozwala mu na to odwaga. Na jej stronie czytamy też: "Z tolerancją i respektowaniem zdania innego człowieka w Polsce jest jak z autostradami - dużo się o nich mówi, a ciągle ich nie ma." Zapewniła też, że się nie podda i będzie walczyć.
Na koniec dodała:
"Ps. Co do TVP... no cóż... na szczęście jest kilka innych telewizji w tym kraju. I co najlepsze - bez opłat abonamentowych."