Jak ciocia z wujkiem wrobili Samoobronę
Miejska Komisja Wyborcza w Nowym Sączu
przygotowała wniosek do prokuratury przeciwko działaczom
Samoobrony o sfałszowanie podpisów poparcia kandydatów na radnych
Nowego Sącza, informuje "Gazeta Krakowska". Członkini komisji odkryła, że podrobiono podpisy jej krewnych z zagranicy.
21.10.2006 | aktual.: 21.10.2006 16:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sprawa wyszła na jaw w niecodziennych okolicznościach. W zeszły piątek pełnomocnik Samoobrony zarejestrował listy kandydatów w dwóch okręgach wyborczych. Komisja wydała protokół rejestracji.
Coś mnie jednak tknęło, żeby jeszcze raz przyjrzeć się tym podpisom, bo sprawiały wrażenie pisanych jedną ręką- opowiada członkini komisji, zastrzegając anonimowość. Mało nie spadłam z krzesła, gdy dotarłam do nazwiska wujka, a zaraz potem cioci, która od roku przebywa za granicą. Zadzwoniłam do krewniaków. Wujek zarzekał się, że nigdy w życiu nie udzielił poparcia Samoobronie. Jego połowica jeszcze nie wróciła z zagranicy i z całą pewnością nie poparła partii Leppera drogą korespondencyjną. Wujek złożył stosowne oświadczenie na piśmie, ciocia przefaksowała podobne z zagranicy - mówi kobieta.
Nic o tym nie wiem- dziwi się Urszula Pancerz, pełnomocnik komitetu wyborczego Samoobrony RP w Nowym Sączu. Jednak po chwili dodaje: W Sączu Samoobrona rozbiła się niedawno na dwa obozy. To musi być sprawa ludzi, którzy od nas odeszli do Ligi Polskich Rodzin. (PAP)