Jagiełło: zatrzymany paszport
Poseł Andrzej Jagiełło (dawniej w klubie SLD) wyszedł w środę ze szpitala i był przesłuchiwany w Prokuraturze Okręgowej w Kielcach, która zastosowała wobec niego zakaz opuszczania kraju i poręczenie w wysokości 10 tys. zł.
16.07.2003 | aktual.: 16.07.2003 17:44
Poseł Jagiełło po wyjściu z prokuratury powiedział dziennikarzom, że jest "absolutnie, całkowicie" niewinny i nie popełnił żadnego przestępstwa. Jego adwokat Wacław Siejak dodał, że Jagiełło nie przyznał się i nie poczuwa się do winy.
Prokuratura postawiła w ubiegłą środę Jagielle zarzut utrudniania postępowania karnego przez poinformowanie SLD-owskich samorządowców - starosty i wiceprzewodniczącego rady powiatu o planowanej akcji Centralnego Biura Śledczego. Wtedy Jagiełło zasłabł i trafił do szpitala.
Według zastępcy prokuratora okręgowego Janusza Borsa parlamentarzyście nie postawiono żadnego nowego zarzutu. Poseł był w dobrej kondycji i nie było potrzeby udzielania mu pomocy lekarskiej.
Środki o "charakterze wolnościowym"
Prokuratura zastosowała wobec podejrzanego środki o "charakterze wolnościowym", czyli zakaz opuszczania kraju z zatrzymaniem paszportów oraz poręczenie majątkowe w kwocie 10 tys. zł. Są to - zdaniem prokuratury - środki wystarczające dla zapewnienia prawidłowego toku postępowania w sprawie - oznajmił Bors.
"Treści wyjaśnień przekazać nie mogę, ponieważ było to oparte na materiałach, które są poufne w rozumieniu ustawy o ochronie danych" - powiedział dziennikarzom Bors.
Bors oświadczył, że trudno powiedzieć, kiedy i w jakim charakterze przesłuchany zostanie wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Zbigniew Sobotka. Będzie to zależało od szeregu innych czynności, które prowadzi prokuratura. Jeżeli będzie przesłuchiwany w charakterze świadka, to być może już w przyszłym tygodniu.
Prokurator, zasłaniając się tajemnicą śledztwa, odmówił odpowiedzi na pytanie, czy poseł zdradził źródło przecieku. "Prokuratura dochodzi do tego, skąd był ten przeciek i takie jest zadanie tego śledztwa" - wyjaśnił.
Bors dodał, że poseł Henryk Długosz (SLD) w poniedziałek złożył zeznania w charakterze świadka, gdyż prokuratura chciała znać pewne okoliczności związane z posłem Jagiełłą. W piątek zeznania składał poseł Zbigniew Nowak (niezrz.).
Poseł, szpital i badania
Poseł Jagiełło wyszedł w środę z oddziału kardiologii kieleckiego szpitala, gdzie trafił po tym, jak tydzień temu zasłabł w trakcie przesłuchania. W tym czasie robiono mu badania, które miały wykazać, czy parlamentarzysta może być dalej przesłuchiwany.
Poseł przed południem, wychodząc ze szpitala, zmylił czekających na niego dziennikarzy i pojechał prosto do prokuratury.
4 lipca "Rzeczpospolita" poinformowała, że z policyjnego podsłuchu wynika, iż Jagiełło zadzwonił do jednego ze starachowickich samorządowców i ostrzegł go przed planowaną akcją Centralnego Biura Śledczego. Jagiełło miał się powołać na informacje uzyskane od wiceministra spraw wewnętrznych Zbigniewa Sobotki.
Starachowicki starosta i ówczesny wiceprzewodniczący rady (obaj z SLD) zostali z kilkunastoma innymi osobami zatrzymani w marcu przez Centralne Biuro Śledcze i aresztowani przez sąd. Prokuratura Okręgowa w Kielcach oskarżyła starostę Mieczysława S. o usiłowanie wyłudzenia odszkodowania za rzekomo skradziony samochód, a Marka B. o wyłudzenie odszkodowania oraz łapówkarstwo.