PolskaJagiełło stara się o przedterminowe zwolnienie

Jagiełło stara się o przedterminowe zwolnienie

Przebywający od lutego w zakładzie karnym
skazany w sprawie tzw. przecieku starachowickiego były poseł SLD
Andrzej Jagiełło stara się o przedterminowe zwolnienie z odbycia
reszty kary - poinformował jego adwokat
Kazimierz Jesionek.

Mecenas powiedział, że wniosek o przedterminowe warunkowe zwolnienie Jagiełły jego adwokaci skierowali do wydziału penitencjarnego Sądu Okręgowego w Radomiu, gdyż b. poseł odbywa karę w zakładzie karnym w tym mieście. Jagiełło stawił się w więzieniu 27 lutego, więc pod koniec sierpnia upłynie połowa zasądzonej wobec niego kary roku pozbawienia wolności.

Wniosek nie dotarł jeszcze do wydziału penitencjarnego radomskiego sądu.

Według Kodeksu karnego skazanego można warunkowo zwolnić po odbyciu przez niego co najmniej połowy kary, jednak nie wcześniej niż po sześciu miesiącach. Sąd może to zrobić tylko wówczas, gdy jego postawa, właściwości i warunki osobiste, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa, okoliczności jego popełnienia oraz zachowanie po popełnieniu przestępstwa i w czasie odbywania kary uzasadniają przekonanie, iż skazany po zwolnieniu będzie przestrzegał porządku prawnego, w szczególności nie popełni ponownie przestępstwa.

Zdaniem Jesionka Jagiełło jest "szkolnym przykładem" osoby, dla której ustawodawca stworzył ten przepis: 62-letni b. poseł nie był wcześniej karany, cieszył się dobrą opinią, po "przypisanym mu incydentalnym przestępstwie" również zachowywał się poprawnie, nie utrudniał postępowania i wyjaśnił wszystkie okoliczności zdarzenia. Według mecenasa także w zakładzie karnym Jagiełło ma pozytywną opinię, uzyskał przepustki.

Drugi ze skazanych w sprawie przecieku informacji o planowanej akcji policji w Starachowicach były poseł SLD Henryk Długosz odbywa karę półtora roku pozbawienia wolności w zakładzie karnym w Krakowie-Nowej Hucie.

Sąd Apelacyjny w Krakowie w listopadzie 2005 roku skazał prawomocnie na 3,5 roku więzienia również trzeciego z oskarżonych polityków - byłego wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Zbigniewa Sobotkę. W grudniu ub. roku Sobotkę ułaskawił prezydent Aleksander Kwaśniewski, który złagodził jego karę do roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata.

Również Jagiełło i Długosz wystąpili w grudniu do Kancelarii Prezydenta RP z prośbą o ułaskawienie. Prokuratura Krajowa skierowała prośby do sądów obu instancji orzekających w tej sprawie o ich zaopiniowanie. Zarówno Sąd Okręgowy w Kielcach jak i Sąd Apelacyjny w Krakowie zaopiniowały prośby negatywnie, co zakończyło procedurę ułaskawieniową.

Sąd Najwyższy w lipcu oddalił jako "oczywiście bezzasadne" kasacje Jagiełły i Długosza.

Za niepoinformowanie prokuratury o wycieku z MSWiA tajnych informacji o zaplanowanej akcji CBŚ oraz wielokrotne składanie fałszywych zeznań i zatajanie prawdy przed Sądem Rejonowym w Kielcach stanął były komendant główny policji gen. Antoni Kowalczyk. Sąd uniewinnił generała od tych zarzutów, uznając jednocześnie, że był on pierwszym źródłem "przecieku starachowickiego" i za to powinien odpowiedzieć. Apelację złożyła prokuratura.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)