Jadwiga Staniszkis dla WP.PL: nowe zagrożenie i brak liderów
Obrona przez atak, z traktowaniem - rzeczywistych i wyimaginowanych (jak dziś, w związku z zachodnimi aspiracjami Ukrainy) - zagrożeń dla własnego bezpieczeństwa jako wystarczającego usprawiedliwienia, wreszcie - atak zintensyfikowany przed przejściem do fazy negocjacji (z polityką faktów dokonanych i próbą pogłębienia podziałów przed szczytem NATO) to - typowa dla Rosji - (i znana z końca zimnej wojny) doktryna wojskowa. Być może i dziś tak wygląda plan Putina. Ale dziś nakłada się na to decentralizacja dowodzenia i duża autonomia dowódców okręgów wojskowych w Rosji, podziały w moskiewskiej elicie władzy i - ogólne zdziczenie z całkowitym nieliczeniem się z prawem międzynarodowym co - na większą jeszcze skalę - stosuje tzw. kalifat.
02.09.2014 | aktual.: 03.09.2014 08:26
Dawni sojusznicy, uzbrojeni przez Zachód, stają się głównymi wrogami. Tak było z Talibami w Afganistanie, rebeliantami w Syrii, czy Irakijczykami pacyfikującymi Kurdów. Dziś to ci ostatni stają się nadzieją Zachodu. A kluczowe dla stabilizacji państwa (Turcja) szukają rozpaczliwie sposobów (także - przez pastiszową islamizację), aby uniknąć u siebie wojny domowej.
Płynność osi konfliktu widoczna jest też na Ukrainie: Prawy Sektor już obecnie wiąże ręce prezydenta Poroszenki w rozmowach z Rosją.
Podobnie jego polityczni współpracownicy, wspierani przez USA, które mają odmienne od UE (też podzielonej) interesy geopolityczne.
W tej sytuacji wybór Tuska na szefa Rady Europejskiej jest nieporozumieniem. Oportunista (co innego zapewne obiecał Cameronowi, a co innego Merkel w sprawie "reform" (?) i - przed wyborem - maksymalnie dwuznacznie wypowiadał się w kwestii baz w Polsce dzielącej NATO. Skrajnie miękki wobec Putina w sprawie śledztwa Smoleńskiego. Milczący i bezradny, gdy niszczy ono szanse dojścia do prawdy.
W Polsce utrzymujący się przy rządach głównie dzięki skrajnemu upartyjnieniu państwa, co przekształciło PO w typową (a la Putin) partię władzy. I stworzyło potężną grupę interesów. Pozbawiony wizji długofalowej i zabierający pomysły innym (unia energetyczna, otwarcie socjalne). Używający konfliktu z PiS (sztucznie zaostrzanego) jako sposobu reprodukcji własnej władzy. Wyniszczający wszystkie indywidualności we własnej partii.
Stawiający na wrażenie (PR), a nie - realne efekty. I od lat systematycznie deformujący państwo i polską demokrację. Myślałam, że UE to dostrzegała. Ale, widać, nie. Szkoda. Bo W tych trudnych czasach potrzeba prawdziwych liderów. A, niestety, Tusk nim nie jest. A może, jak w wypadku UE i Tuska, i tu była to tylko projekcja własnych oczekiwań?
Jadwiga Staniszkis specjalnie dla WP.PL