Jacek Żakowski: jak się coś mówi, to trzeba mieć pewność co
"Super Express" żąda od prowadzącej TVP2 Agnieszki Szulim-Badziak, aby udowodniła, że nie paliła marihuany i przebadała się. Taką informację tabloid zamieścił na swojej okładce. Jacek Żakowski jest poruszony sprawą. - Niech się Jastrzębowski, naczelny "SE" przebada - powiedział w Poranku TOK FM. Medioznawca prof. Wiesław Godzic stwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską, że dziennikarka wykazała się brakiem profesjonalizmu.
01.06.2012 | aktual.: 01.06.2012 16:47
Sprawa dotyczy poniedziałkowego programu "Pytanie na śniadanie". Profesor Mariusz Jędrzejko z Mazowieckiego Centrum Profilaktyki Uzależnień podczas rozmowy o legalizacji narkotyków do celów leczniczych zarzucił Szulim-Badziak, że od 15 lat pali marihuanę. Prezenterka miała się do tego przyznać przed wejściem na antenę. Szulim-Badziak zaprzeczyła. Profesor uważa, że "łże".
W Poranku TOK FM Jacek Żakowski przyznał, że "jak się coś mówi, to dobrze jest wiedzieć z całą pewnością, co się mówi". - A jak się stawia zarzut - jak twierdził Jędrzejko "kryminalny" - to dobrze mieć potwierdzenie jego prawdziwości - bronił Szulim-Badziak.
Po czym dodał: - Jednak coś strasznego stało się w polskiej obyczajowości, że człowiek z tytułem akademickim w miejscu publicznym opowiada o prywatnej rozmowie; o tym, co wydaje mu się, że usłyszał w tej rozmowie. Postępujące zdziczenie w tabloidach? W porządku. Ale w ustach profesora? To poruszające.
Szulim-Badziak otrzymała pisemne pouczenie od dyrektora TVP Jerzego Kapuścińskiego. "W związku z licznymi publikacjami prasowymi na temat red. Agnieszki Szulim-Badziak uprzejmie informujemy, że Jerzy Kapuściński, dyrektor TVP 2 przekazał jej w piątek pisemne pouczenie, dotyczące incydentu w trakcie programu "Pytanie na śniadanie", wyemitowanym 28 maja br. Pisemne pouczenie dla dziennikarki "Pytania na śniadanie" było wynikiem analizy sytuacji dokonanej zarówno przez Dyrektora Anteny, jak i ekspertyzy sporządzonej przez specjalistów Akademii Telewizyjnej TVP" - podało biuro prasowe TVP.
Medioznawca prof. Wiesław Godzic z SWPS w rozmowie z Wirtualną Polską uznał za kuriozalny fakt, że sprawą zajęła się Akademia Telewizyjna TVP. Pytany, czy Szulim-Badziak przekroczyła uprawnienia dziennikarskie, odpowiedział, że na pewno wykazała się brakiem profesjonalizmu. - Dziennikarze muszą wiedzieć, w jakiej są roli. Wszystko, co się powie - czy to prywatnie czy nie - może być rozgłoszone - zaznaczył.
Prof. Godzic przyznał również, że rozumie profesora, który był zaszokowany tym, że dowiedział się od dziennikarki o zażywaniu marihuany. - Ważne jest, z kim dziennikarz rozmawia. A nie rozmawia ze zwyczajnym człowiekiem, ale ekspertem ds. narkotyków - powiedział. Zaznaczył też, że tego, co się stało, nie rozciągałby na jakąś ogólną mityczną sytuację, tylko że - tłumaczy - "w tej konkretnej, o ile to jest prawda, prezenterka absolutnie nie powinna się z takich rzeczy zwierzać". - Zachowała się jak osoba, która do momentu wejścia przed kamerę nie była dziennikarką ale znajomą profesora - podsumował.