Jacek Żakowski: ewolucja prowadzi nas do jakiegoś rodzaju nowego średniowiecza
- Nie cenię wysoko polityków, podobnie jak naszych kolegów po fachu, ale wydaje mi się, że jest grupa takich, którzy mają poczucie odpowiedzialności i przy świadomości ograniczeń próbują zrobić, ile się da - mówi znany dziennikarz Jacek Żakowski w rozmowie z Piotrem Najsztubem.
Żakowski pytany przez Najsztuba we "Wprost", czy będzie jeszcze miejsce dla dziennikarzy za pięć, dziesięć lat, odpowiada, że zawsze będą ludzie potrzebujący, by ktoś im dostarczył zintegrowanej wiedzy o rzeczywistości. Czyli takiej, która łączy wiedzę akademicką z popularną, bieżącą. - Moja największa obawa jest taka, że ewolucja prowadzi nas do jakiegoś rodzaju nowego średniowieczaśredniowiecza. Będzie grupa osób bardzo dobrze poinformowanych, gotowych zapłacić duże pieniądze za dobrze zintegrowaną wiedzę, i to już zresztą dzisiaj się dzieje, i będzie wielka rzesza ludzi niepoinformowanych. Jak w średniowieczu - mówi.
Jak zaznacza, obieg informacji się elitaryzuje, elity są poinformowane, jeżeli chcą i za to zapłacą. - Przeciętny człowiek nie. I na tym polega to nowe średniowiecze. I to jest niebezpieczne - mówi Żakowski.
Dziennikarz zaznacza, że w Polsce, bardziej niż w większości krajów, rozmawiamy o rzeczach nieważnych i za to płacimy wysoką cenę. Jak dodaje, dziś polityk w sferze publicznej musi się posługiwać emocjami, bo jedynie to dociera do szerokiej publiczności przez media. - I tu jest problem. Nawet jeżeli jest - a mamy takich polityków - kompetentny i inteligentny, to nie może się z tym za bardzo wychylać, bo nikt go nie zaprosi do studia, a potem nie wybierze - podkreśla.
Jak dodaje Żakowski, mamy w Polsce problem demokracji, w której nie ma przestrzeni, w Polsce bardziej niż gdzie indziej, do merytorycznej rozmowy. - Ludzie nie mogą dokonywać merytorycznych wyborów. Wybór jest coraz mniej racjonalny - mówi i zaznacza, że władza pozbywa się władzy. Jak tłumaczy, rząd oddaje ją samorządom, sądom, wszędzie na świecie sądy są coraz ważniejsze. - Jestem przekonany, że u źródeł tego kryzysu politycznego i ekonomicznego leży kryzys demokracji. Demokrację mamy z grubsza taką, jaką mieliśmy sto lat temu, a świat jest kompletnie inny - puentuje Żakowski.