Jacek Wódz: SLD nie umie skończyć kariery
Kierownictwo SLD to są ludzie 60-paroletni, którzy mają duże doświadczenie polityczne, ale których socjalizacja polityczna przebiegała w okresie późnego Gierka. To jest okres, kiedy nie istniały żadne wzory zakończenia kariery politycznej. I oni nie mają tych wzorów - powiedział prof. Jacek Wódz, socjolog, gość "Salonu politycznego Trójki".
17.03.2005 | aktual.: 17.03.2005 12:53
Kamil Durczok: Wczoraj SLD przekonywało premiera, żeby rządził do jesieni. Zastanawiam sie po co Sojusz tak bardzo sie upiera przy tych jesiennych wyborach. Upór jest tak duży,że aż trudno uwierzyć,że tu chodzi o trzy dodatkowe pensje.
Jacek Wódz: Powiedzmy tak - dla indywidualnych posłów zarówno z SLD jak i z tego planktonu parlamentarnego to być może te trzy kolejne pensje są istotne, bo ja bym tego nie lekceważył, natomiast dla myślenia SLD wazna jest jedna rzecz, która jest strasznie taka smutna. Jest to formacja, która juz wie o tym, że jest schyłkowa ,że praktycznie bez szans, ale z drugiej strony ciagle wierzy w to,że poprzez jakieś alianse, poprzez jakiś ruch potrafi sie jeszcze obronić.
Kamil Durczok: Myśli pan, że to wynika z tego, że w SLD ktos jeszcze wierzy, że można w ciągu trzech miesięcy odwrócic te trendy.
Jacek Wódz: Ja myślę ,że z 5% mozna zrobić 9% na przykład, co przy systemie Donta się przekłada faktycznie już na tych kilkudziesieciu więcej, których można jeszcze.... Proszę popatrzeć na dwie rzeczy - kierownictwo SLD to są ludzie 60-paroletni, którzy mają duże doświadczenie polityczne, ale których socjalizacja polityczna przebiegała w okresie późnego Gierka. To jest okres kiedy nie istniały żadne wzory zakończenia kariery politycznej. I oni nie mają tych wzorów. Oni po prostu sobie nie wyobrażają normalnego zjawiska w demokracji zakończenia kariery politycznej.
Kamil Durczok: Nie potrafią odejść?
Jacek Wódz: Nie potrafia odejść to się często mówi psychologicznie w stosunku do konkretnego człowieka, który sie przyczepił...A tu cała formacja ma taką cechę.
Kamil Durczok: No tak panie profesorze, ale myślenie to jedno praktyka to drugie. Im bliżej wyborów tym jest większa nerwowośc w Sojuszu - to akurat mozna zrozumieć, ale są tez kłótnie i to czesto z punktu widzenia Sojuszu kompletnie absurdalne - jak te o przywództwo i odwołanie Oleksego.
Jacek Wódz: Tak, no ale to pokazuje do jakiego stopnia ci działacze sa zdenerwowani. Oni jak gdyby nie sa w stanie już w tej chwili na chłodno oceniać pewnych rzeczy. Z drugiej strony pewne kalkulacje się im porozwalały, bo nie oszukujmy się - część działaczy SLD wierzyła jeszcze w to, że prezydent Kwaśniewski podejmie sie takiej roli spinacza no i korzystając z jego wysokiej popularności, dość wysokiego wcześniej stopnia zaufania do jego działań, no to,że on z tego coś tam poskłada. Ta wiara w moim przekonaniu juz w tej chwili jest bezzasadna, no ale oni w to wierzyli.
Kamil Durczok: O przyszłosci prezydenta za chwilę,a chciałbym pana zapytać przy okazji czy pan wie o co chodziło tym 60 posłom buntownikom w SLD kiedy chcieli odwołania SLD, a właściwie nie wiedzieli tak dokładnie kogo by chcieli na jego miejsce?
Jacek Wódz: Ja myślę, że wiem o co im chodziło, natomiast cała akcja nie była zbyt rozsądnie przygotowana. Bo chodziło im o to,żeby odszedł Oleksy i ludzie z nim związani. Ci ludzie co do których isynieje duże prawdopodobienstwo,że oni zablokują mozliwość porozumienia z Borowskim. Zakładano,że isnieje pewna szansa wprowadzenia kogos młodszego i wówczas doprowadzenia do takiego bardzo racjonalnego aliansu, tzn z ich punktu widzenia racjonalnego. Z jednej strony pewnych osób, które mogą być pierwszymi na liscie, lokomotywami i te osoby by pochodziły z partii Borowskiego, a z drugiej strony infrastruktury organizacyjnej, pieniędzy na kampanie , doświadczenia itd z SLD. Bo teraz jest sytuacja taka bardzo dziwna - pan marszałek Borowski ma swoje własne wizje i tam trochę ludzi - około 7 tysięcy ma w tej chwili w tej partii - co jak na Polskę to już nie jest tak źle. To już jest pewien kapitał, ale z drugiej strony on przecież jest realistą i on wie,że on z tymi pieniędzmi, które jego partia ma, a ma żadne -
to on tak naprawdę nie przeprowadzi żadnej kampanii. SLD nie ma osób,a jeżeli ma to raczej te , które sie negatywnie kojarzą natomiast ma infrastrukturę i ma pieniądze. Ci ludzie pewnie tak myśleli...