Jacek Socha: naszym obowiązkiem konstytucyjnym jest prywatyzować
(RadioZet)
23.09.2004 | aktual.: 23.09.2004 10:15
Gościem Radia Zet jest minister skarbu, Jacek Socha. Witam, Monika Olejnik. Dzień dobry. Dzień dobry. Panie ministrze, uchwała Sejmu zobowiązuje rząd do tego, by opowiadał co i jak ma prywatyzować. Jeżeli Sejm przeciwstawi się jakiejkolwiek prywatyzacji, to co zrobi wtedy rząd? Premier Belka powiedział, że naszym obowiązkiem konstytucyjnym jest prywatyzować i podejmować decyzje. Do podejmowania decyzji prywatyzacyjnych uprawniony jest rząd. Prywatyzacje, które są teraz prowadzone wynikają z realizacji ustawy budżetowej. W dokumencie przyjętym przez Sejm zostały przedstawione warunki prywatyzacji... Czyli Sejm może pogadać sobie? Uważam, że Sejm powinien być informowany. Przejrzystość prywatyzacji, oferty publiczne są to te sposoby prywatyzacji, które zostały przedstawione przez premiera Belkę i honorujemy to. Rada Ministrów przyjęła w związku z tym we wtorek informację ministra skarbu. Minister skarbu skierował ją do marszałka Sejmu. Czyli pan, Jacek Socha? Czyli ja osobiście. Odbyły się spotkania komisji
Skarbu Państwa. Debaty w komisji dotyczyły NBP i WSiP – u. Są projekty uchwał, dziś jest debata sejmowa, jutro głosowanie. Takiej prywatyzacji, którą robi ten rząd jeszcze nigdy nie było, by była taka otwartość, przejrzystość i dyskusja. Myślę, że przekonamy wszystkich tych, którzy mają wątpliwości do przeprowadzania tej prywatyzacji w Sejmie, i że głosowanie będzie pozytywne. Jak chce pan przekonać drobnych inwestorów, żeby kupowali akcje NBP? Jest to specyficzny bank i uważam, że powinien być dostępny dla drobnych inwestorów. Mamy taką transzę, która będzie liczyła w tej chwili 25 proc. oferty. Jest to co najmniej 1,5 mld złotych. Może nawet jeszcze wzrosnąć o 40 proc., czyli ponad 40 proc. całej oferty może być kierowane do drobnego inwestora. Oferta indywidualnych inwestorów została podzielona na dwie subtransze, tzw. lokaty prywatyzacyjne. Ci, którzy nie mają rachunków inwestycyjnych mogą do PKO BP wpłacić do 20 tys. złotych. Mogą za to kupić akcje? I mogą za to kupić akcje. Bank kupi za nich te akcje.
Z tej lokaty będą mogli sprzedać akcje, nie będą musieli zakładać rachunku inwestycyjnego, nie będą mieli redukcji. Spodziewamy się, że w związku z tym będzie spory popyt, większy nawet niż pula warta mniej więcej 720 mln. Każdy, kto w tej puli nie kupi będzie mógł za pośrednictwem domów maklerskich przystąpić do nabywania, gdzie pula może być nawet dwukrotnie wyższa, niż 720 mln. Wydaje się więc, że oferta jest tak skonstruowana, by była... Można te lokaty zakładać już w tej chwili? Będzie można chyba od 7 października. Nie pamiętam dokładnie. Na początku października po opublikowaniu prospektu, gdzie będą zawarte wszystkie dokładne informacje. Dlaczego chce pan zmienić statut Telewizji Polskiej? Istnieje podejrzenie, że chce pan wkroczyć w konflikt między Janem Dworakiem a Ryszardem Pacławskim. Ja chciałbym ten konflikt zakończyć. W jaki sposób zakończyć? Zmiana statutu wynika z faktu ustawy – po pierwsze. Trzeba dostosować statut Telewizji do nowej ustawy. Z tym wychodzi również i KRRiTV i sama Telewizja.
Po drugie, w statucie jest zapis mówiący...Inaczej: zarząd został wybrany w konkursie, wiele osób chwali konkursy, zarząd jest taki a nie inny. Wiadomo, że jest konflikt między panem Dworakiem i panem Pacławskim – powinien być zażegnany. Panowie powinni znaleźć wspólne rozwiązanie, jeżeli chcemy honorować wyniki publicznych konkursów. Powinna w tym pomagać rada nadzorcza. Uważam, że nie powinno być destabilizacji składu zarządu poprzez fakt, że rada może zawiesić członka zarządu, ale nie ma jednocześnie siły, żeby powołać nowego. Dzisiaj do zawieszenia jest potrzebne według statutu pięć głosów, a do powołania sześć. Można więc sparaliżować, wprowadzić destrukcję, ale nie ma się sześciu głosów, by powołać nowego członka zarządu. Jeżeli rada uważa, że w tym konflikcie powinien być odwołany pan Pacławski, to powinna znaleźć sześć głosów, dokonać zmiany i wybrać nowego członka zarządu tak, żeby wszystko było w porządku. Jestem natomiast przeciwny, by zawieszać członka zarządu nie mając jednocześnie możliwości do
powołania nowej osoby. Uważa pan, że w ogóle nie można zawieszać? Nie, ale po co mamy mieć taki skład osób w zarządzie, które nie pracują, pobierają pensje, konfliktu się nie rozwiązuje, jest wolne miejsce w zarządzie, nie ma możliwości powołania nowej osoby. Na tym ma polegać ład korporacyjny, że destabilizuje się pracę zarządu? Zawieszony członek zarządu ma chyba przecież jakieś zadania, które musi wykonywać. Jeżeli zawiesi się go, to znaczy, że ktoś inny musi to przejąć. Można by powiedzieć w ogóle: to po co taki, a nie inny skład rady nadzorczej? Zaczynamy dyskutować o całej konstrukcji funkcjonowania zarządu w Telewizji. Co się takiego stało, że chce pan to zmieniać teraz? Nic się nie stało oprócz tego, że w tej chwili dostosowujemy statut. Może dlatego, że we wtorek ma być dyskusja na temat zawieszenia pana Pacławskiego? Nie. Ta dyskusja trwa już jakiś czas. Wiadomo było, że ten konflikt istnieje także w sierpniu, gdy się spotykałem z radą nadzorczą i KRRiTV. Posiedzenie rady nadzorczej było chyba na
początku września. Mogła spokojnie podjąć decyzję zawieszającą Pacławskiego. Jarosław Selin w „Gazecie Wyborczej” mówi: „Dziwię się propozycji pana, bo pamiętam, że po spotkaniu z KRRiTV w sierpniu, minister zapowiedział tylko jedną niezbędną zmianę w statucie Telewizji: przywrócenie radzie nadzorczej prawa do decydowania o kompetencjach członków zarządu.” I to robię. W tej zmianie statutu jest również to, że rada nadzorcza ma kompetencje do określania zakresu działań członka zarządu. Powiedziałem również i to w „Gazecie” nie zostało przytoczone, że jestem za stabilizacją tego zarządu, który został wybrany w konkursie i ten konflikt trzeba rozwiązać, a nie doprowadzić do sytuacji, w której będziemy mieli kolejną spółkę ze zdestabilizowanym zarządem. Chcecie odwołać, to odwołajcie. Może jednego członka zarządu, może kilku, może łącznie z prezesem, ale trzeba stworzyć stabilny zarząd. Takie jest zadanie rady nadzorczej, a nie to, by zawieszać, a nie powoływać. Czy nowy prezes PKN Orlen jest politykiem? Według
niektórych polityków jest... Myślę, że niektórzy politycy chcą panu Chalupcowi przypisać łątkę polityka, a niedawno przecież dowiedzieliśmy się, że pan Miller będzie szefem NFZ, a był wiceministrem finansów – i nikogo to nie boli. Prawda jest taka, że bycie ministrem w jakimkolwiek rządzie nie jest funkcją polityczną, a w finansach jest to liczenie słupków, odpowiedzialność za fundusze strukturalne, które pan Chalupec akurat liczył, nadzór nad rynkiem kapitałowym. Nie sądzę, żeby można było powiedzieć, że jest to polityk. Jest po pierwsze osoba, która przez co najmniej dziesięć czy kilkanaście lat pracowała w biznesie, założyła największy dom maklerski, była prezesem dużej korporacji, banku, który był wprowadzony na giełdę, odniosła sukces jako wiceprezes, była około roku w rządzie i wykonywała funkcje techniczne, nie polityczne na pewno i nie w tym resorcie. A można powiedzieć, że jest czyimś człowiekiem? Wydaje mi się, że nie. Znam tę osobę przez kilkanaście lat i wiem jak wyglądała jego kariera. Nie jest
na pewno moim człowiekiem, bo nigdy ze sobą nie pracowaliśmy, znam go natomiast. Nie pytałam czy pana, czy jest czyimś... Tak, ale nie znajduję żadnej innej osoby, której można by przypisać, że pan Chalupec jest właśnie osobą tej osoby. Jakie jeszcze zmiany w PKN Orlen powinny nastąpić? Jeżeli rozmawialiśmy o zarządzie Telewizji, gdzie jest konflikt, to w moim przekonaniu...Uważam, że jeżeli wybiera się zarządy, to powinno się wybrać prezesa zarządu, a prezes powinien proponować radzie nadzorczej innych członków zarządu. Wtedy unika się konfliktu, bo nie wrzuca się do jednego worka ludzi, którzy do siebie zupełnie nie pasują, a konkursy tego nie gwarantują, bo mogą być tam przypadkowe osoby, które nie mają chemii, mimo że są dobrymi fachowcami. Uważam dlatego, że pan Chalupec powinien przedstawić radzie nadzorczej propozycję jak powinien wyglądać skład zarządu. Z tego co wiem, będą jakieś propozycje zmian, jak daleko idące – zobaczymy. Będzie z panem konsultował? Myślę, że nie. A myśli pan, że będzie chemia
miedzy PKN Orlen i nowym prezesem a sejmową komisją śledczą? Myślę, że tak. Pan Chalupec jest bardzo spokojną, poważną osobą i na wszystkie pytania, które postawi komisja śledcza... Chociaż w jego imieniu wypowiadać się nie powinienem, ale myślę, że jest to osoba, która będzie współpracowała ze wszystkimi dla dobra PKN Orlen.