Jacek Protasiewicz nowym przewodniczącym PO na Dolnym Śląsku
Po wielogodzinnej radzie regionalnej, w drugim podejściu dolnośląska PO wybrała w Karpaczu Jacka Protasiewicza na swojego nowego szefa. Protasiewicz pokonał dotychczasowego przewodniczącego ptruktury PO w regionie, Grzegorza Schetynę 11 głosami.
Protasiewicz w drugim sobotnim głosowaniu otrzymał 205 głosów, Schetyna - 194. Głosowało 400 delegatów, 1 głos był nieważny. Drugie głosowanie było konieczne, gdyż w pierwszym ani Schetyna ani Protasiewicz nie otrzymał wystarczającej liczby głosów.
- Korona nam z głowy nie spadnie, jeśli będziemy współpracować z osobami, które z różnych powodów nie mają legitymacji partyjnej, a myślą podobnie jak my, bo kiedyś zaczynały z nami pracę także w PO - mówił Protasiewicz po ogłoszeniu wyników, nawiązując do swoich zapowiedzi dot. współpracy z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem.
Schetyna zabrał głos po Protasiewiczu; podkreślił: "Zawsze jest tak, że najważniejsza jest PO". Zapytany następnie, czy będzie współpracował z nowym przewodniczącym, odparł, że "zawsze będzie współpracować z PO". Podkreślił jednak: - Nie powiedziałem, że PO będzie słabsza, gdy wejdzie w koalicję np. we Wrocławiu z radnymi prezydenta Dutkiewicza, ale będzie to inna partia. Moim zdaniem to błąd na rok przed wyborami. (...) Jeśli we Wrocławiu nowy przewodniczący będzie oddawać PO Dutkiewiczowi, to nie ma mojej zgody na to.
Schetyna nie krył też rozczarowania, mówiąc, że na zjeździe zwyciężyła partyjna "arytmetyka, mechanika i chemia, a nie było prawdziwej merytorycznej debaty".
Protasiewicz po ogłoszeniu wyników przyznał, że wygrał kilkoma głosami, zwłaszcza w pierwszej turze. - Druga tura pokazała, że są dwa środowiska w PO. Już dzisiaj chciałbym wam zadeklarować, że zrobię wszystko, abyśmy bezkonfliktowo zabrali się wspólnie do pracy po tych wyborach - powiedział Protasiewicz.
Zapowiedział, że chce przekonać tych ludzi w partii, którzy na niego nie głosowali, trzema argumentami: brakiem triumfalizmu, pokorą oraz solidną pracą.
Protasiewicz zapewnił, że tak jak zapowiadał wcześniej, nie planuje "czystki czy rewolucji personalnej". Odniósł się też do opinii, że miał poparcie premiera Donalda Tuska. - Proszę zwrócić uwagę, że ani razu nie padło podczas zjazdu nazwisko premiera Tuska, bo toczyliśmy spory naprawdę o przyszłość naszego regionu - mówił Protasiewicz.
Dodał, że pod jego kierownictwem realizowana będzie strategia zrównoważonego rozwoju regionu jak i pomocy tym, którzy tego potrzebują. Nowy szef PO na Dolnym Śląsku dowodził, że "nie ma przepaści między interesem Wrocławia a Dolnego Śląska". - Tak jak region potrzebuje Wrocławia, tak Wrocław potrzebuje silnego Dolnego Śląska i nikt nikomu w rozwoju nie będzie przeszkadzał - zadeklarował.
Jeszcze przed pierwszym głosowaniem w wystąpieniu programowym Protasiewicz podkreślił, że PO powinna wrócić do korzeni, do priorytetowych założeń i wartości oraz współpracy z innymi środowiskami, a przede wszystkimi z samorządami. - Czy ludzie oczekują od nas walki np. z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem? Oczekują mądrego rządzenia i zapory przed ludźmi z sekty smoleńskiej - mówił Protasiewicz.
Z kolei Schetyna mówił w swoim przemówieniu, że w PO zawsze ważna była lojalność i partnerstwo oraz dobry kontakt z ludźmi. - Obiecuję, że na Dolnym Śląsku nie będzie dwóch prędkości w rozwoju, a Wrocław nie zdominuje reszty regionu - deklarował. Przekonywał, że w okresie, gdy kierował strukturami PO w regionie, zanotowano sporo sukcesów i warto przekonywać ludzi, by ponownie zaufali tej partii.
Zjazd rozpoczął się w sobotę o godzinie 11. Wyniki drugiego głosowania ogłoszono ok. godz. 19.
Protasiewicz to szef struktur wrocławskich PO. Był radnym sejmiku województwa dolnośląskiego od 1998 r., a w 2001 r. został posłem IV kadencji Sejmu. W 2004 r. wygrał wybory do Parlamentu Europejskiego. W 2009 r. w wyborach europejskich ponownie zdobył mandat, a w styczniu 2012 r. został wybrany na wiceszefa Parlamentu Europejskiego.
Schetyna został po raz pierwszy przewodniczącym struktur dolnośląskiej PO w 2006 r. W 2008 r., po tym jak został ministrem spraw wewnętrznych i administracji, przekazał obowiązki związane z pełnieniem tej funkcji Protasiewiczowi, który był wówczas jego zastępcą. Po kolejnym zjeździe w 2012 r. Schetyna ponownie przejął stery partii w regionie.