Jacek Kurski wyrzucony z PiS
Koleżeński sąd dyscyplinarny PiS usunął z partii byłego sztabowca Lecha Kaczyńskiego, Jacka Kurskiego za wypowiedź o dziadku kandydata PO na prezydenta Donalda Tuska. Kurski zapowiedział, że będzie się od tej decyzji odwoływał, przeprosił Tuska, jednak, jak podkreślił, nie za oszczerstwo a za "osobistą pomyłkę".
13.10.2005 | aktual.: 14.10.2005 07:04
W wywiadzie dla tygodnika "Angora" Kurski powiedział m.in., że "poważne źródła na Pomorzu mówią, że dziadek Tuska zgłosił się na ochotnika do Wehrmachtu".
Jak uzasadniła werdykt sekretarz koleżeńskiego sądu dyscyplinarnego PiS Aleksandra Barylak, Kurski "posłużył się metodą niezgodną z zasadami, jakimi kieruje się partia PiS". Takie postępowanie w rywalizacji politycznej jest w ocenie sądu szczególnie naganne i musi zostać surowo napiętnowane - podkreśliła.
Sam Kurski, jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem werdyktu sądu, za pośrednictwem dziennikarzy przeprosił kandydata PO, za to, że pomylił jego dziadka z dziadkiem stryjecznym. Odczytał dziennikarzom fragment książki w języku niemieckim z 1996 roku, której współautorem jest Tusk, "Einst in Danzig" ("Był sobie Gdańsk"); w publikacji tej Tusk napisał, że brat jego dziadka ze strony matki służył w Wehrmachcie.
Kurski wyraził "skruchę z powodu pomyłki" i powiedział, że "gotów jest ponieść polityczną odpowiedzialność". Jednocześnie zarzucił Tuskowi, że ten nie wyjaśnił tego nieporozumienia i nie przyznał się, że brat jego dziadka był w Wehrmachcie.
Nie jestem bullterierem politycznym, ani żadnym łobuzem, jestem człowiekiem, który powiedział o jedno zdanie za dużo - oświadczył. Były sztabowiec przeprosił też braci Kaczyńskich. Jestem przekonany, że ten incydent nie zaważy na zwycięstwie wyborczym kandydata PiS - dodał.
Kurski podkreślił, że nie wstąpi do żadnej innej partii i będzie posłem niezależnym. Pytany przez dziennikarzy, czy ma propozycje od innych partii, np. od Zygmunta Wrzodaka z LPR, odpowiedział: Ja chcę być związany z tą opcją, którą wybrałem i nie zamierzam zmieniać barw partyjnych, jakkolwiek może to w umysłach niektórych państwa wywołać rozrzewnienie. Przed wstąpieniem do PiS Kurski był już członkiem LPR.
Jak poinformował Konrad Ciesiołkiewicz z biura prasowego PiS, sąd obradował w trzyosobowym składzie, a Kurski może się odwołać od jego postanowienia w ciągu 14 dni. Druga instancja sądu to pełny skład - ośmioosobowy - powiedział Ciesiołkiewicz. Dodał, że po wpłynięciu odwołania sąd ma 30 dni na rozpatrzenie odwołania.
Według Ciesiołkiewicza, dotychczasowe postanowienia sądu dyscyplinarnego pierwszej instancji były podtrzymywane przez drugą instancję.
Pytany, czy brak Kurskiego osłabi sztab, odpowiedział, że poseł-elekt "swoją aktywnością wykazywał się przede wszystkim w kampanii parlamentarnej". Jak ocenił, odwołanie Kurskiego nie wpłynie na jakość pracy sztabu.