Jaccuzi w klasztorze
Jeszcze przed kilkoma laty siostry dominikanki z klasztoru Arenberg miały poważne problemy: zgromadzenie wymierało, nowicjuszek jak na lekarstwo, a one same coraz bardziej izolowały się od otoczenia. Siostry postanowiły wziąć się do pracy i za 14 mln euro przebudowały swój klasztor w dobrze prosperujące centrum odnowy biologicznej i duchowej - donosi Ekumeniczna Agencja Informacyjna.
30.07.2004 | aktual.: 30.07.2004 19:48
Zgodnie z oceną specjalistów od hotelarstwa przybytek sióstr zasługuje na przynajmniej cztery gwiazdki plus jedną gwiazdkę za niezwykle profesjonalną obsługę.
Dominikanki podkreślają, że ich klasztor nie jest centrum relaksacyjnym, lecz spełnia wielorakie funkcje. Mottem działania sióstr są słowa "Wypoczynek-Spotkanie-Uzdrowienie" i strategia ta moze pochwalić się ogromnym sukcesem. W porównaniu do minionego roku liczba gości potroiła się. Siostry dbają o to, aby troska o ciało nie przyćmiła wartości duchowych. Sceptycznie donoszą się do bezdusznego kultu ciała.
W klasztorze jest nie tylko kaplica, w której odprawiane są codziennie msze święte, lecz także nowocześnie zaprojektowana kafeteria, masaże wodne i aromatyczne, siłownia, pomieszczenie, w którym odbywa się terapia przy pomocy światła. Siostrom udało się w oryginalny sposób połączyć tradycję klasztornej atmosfery z wymogami współczesności. (mn)
Więcej: *Ekumeniczna Agencja Informacyjna - Odnowa biologiczna w klasztorzeEkumeniczna Agencja Informacyjna - Odnowa biologiczna w klasztorze*