"Ja i Jarosław Kaczyński mamy różne filozofie rządzenia"
Mamy różne filozofie rządzenia - powiedział w
sobotę premier Donald Tusk, odrzucając argumenty prezesa PiS
Jarosława Kaczyńskiego, który zarzucił rządowi, że brak mu
patriotyzmu, a w wielu ważnych sprawach jest bezradny. Jestem usatysfakcjonowany, iż 6-miesięczną pracą udało się odrobić wiele strat, jakich sprawcami byli poprzednicy i osobiście premier Kaczyński - dodał premier.
07.06.2008 | aktual.: 07.06.2008 18:25
Zdaniem Tuska, w debacie publicznej nie powinno się używać argumentu braku patriotyzmu.
Na posiedzeniu Rady Politycznej PiS J. Kaczyński recenzował rząd Tuska, mówiąc, że jest bezradny w sprawach służby zdrowia, czy budowy dróg, wykazuje się natomiast sprawnością, jeśli chodzi o wymianę kadr w administracji i w powrocie do "klientyzmu" w polityce zagranicznej i w wymiarze sprawiedliwości.
J.Kaczyński skrytykował też politykę regionalną obecnego gabinetu, która - jak mówił - polega na odbieraniu funduszy wschodnim regionom. Zdaniem prezesa PiS, zabieranie Podkarpaciu istotnych inwestycji to wyraz braku patriotyzmu.
Kiedy słyszę polityków, że z taką zaciętą miną zarzucają innym brak patriotyzmu, to w pierwszej chwili nawet mnie to irytuje, ale później sobie myślę, że tak nie powinno się robić - mówił Tusk na briefingu w Sopocie.
Zdaniem szef rządu, J. Kaczyński "niepotrzebnie z taką negatywną emocją komentuje to, co dzieje się w Polsce". Jednak - jak podkreślił - krytyka rządu "to prawo i obowiązek opozycji".
Nie dziwi mnie, że Jarosław Kaczyński, bez jakiegoś szczególnego entuzjazmu ocenia mnie, moją pracę i pracę mojego rządu, ale można to robić odrobinę serdeczniej - ocenił premier.
Odnosząc się do zarzutu "klientyzmu" w polityce zagranicznej obecnego gabinetu, Tusk powiedział, że jest usatysfakcjonowany, iż "sześciomiesięczną pracą udało się odrobić wiele strat, jakich sprawcami byli poprzednicy i osobiście premier Kaczyński".
Jednak - jak zaznaczył szef rządu - "nigdy by nie powiedział, że błędy, zaniechania i niepotrzebna agresja ze strony PiS w polityce zagranicznej były wynikiem braku patriotyzmu".
Zdaniem Tuska, nie powinno się takich argumentów używać, "nawet jeśli jest się ważnym prezesem ważnej partii opozycyjnej". "Tego typu argumentacja powinna zniknąć z debaty publicznej" - uważa premier.
Tusk odpierał także zarzuty dotyczące polityki regionalnej obecnego gabinetu. "Argument o Podkarpaciu jest chybiony. Rzeszów ma być jedną z metropolii. Wiele naszych decyzji jest na wyrost, aby podciągnąć te części kraju, które przez dziesięciolecia są zapóźnione w rozwoju cywilizacyjnym. Tak rozumiem solidarność. Aby jeden drugiemu realnie pomagał" - powiedział szef rządu.
Jak argumentował, jeśli chodzi o Podkarpacie, to przez sześć miesięcy pracy obecny rząd włożył tam "bardzo wiele wysiłku i trochę pieniędzy".
"Chcemy zrobić dużo, dużo więcej, aby te regiony czuły się pełnoprawnymi uczestnikami polskiej wspólnoty" - podkreślił Tusk.