PolskaJ. Szmajdziński: kompromitacja rządu i prezydenta

J. Szmajdziński: kompromitacja rządu i prezydenta

To kompromituje państwo i kompromituje wszystkich uczestników tej sceny – i rząd, i prezydenta. Jeśli premier chciał kierować Radą Gabinetową, czy prowadzić jej obrady, no to oczywiste jest, że nie wie, na czym polega istota Rady Gabinetowej. A jeśli prezydent nie potrafił postawić pytań nie tylko pani minister Kopacz, ale również ministrowi finansów i kilku innym ministrom to znaczy, że mamy do czynienia z nieprzygotowaniem do działania publicznego - powiedział Jerzy Szmajdziński w "Sygnałach Dnia".

21.01.2008 | aktual.: 21.01.2008 12:23

Sygnały Dnia: Panie marszałku, a w rozgrywce prezydent-rząd wokół stenogramów, najpierw częściowo opublikowanych przez Dziennik, później już w pełnej wersji przez Kancelarię Premiera. Kto wypada lepiej, kto uzyskał przewagę pańskim zdaniem?

Jerzy Szmajdziński: No, to jest zdumiewające, że w czasach, w których do rozwiązania jest dziesiątki ważnych problemów zupełnie strategicznych i tych dotyczących życia każdej polskiej rodziny, będą skutki podniesienia cen energii elektrycznej 11%, są ogromne kłopoty na granicy polsko-ukraińskiej, nie wiadomo, jaka jest nasza przyszłość, jeśli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego i tego bezpieczeństwa w zaopatrzeniu w energię elektryczną, kiedy trzeba rozmawiać i dyskutować, kiedy trzeba pracować, to przez tydzień trwa przepychanka dotycząca tego, kto wygrał po czterdziestopięcio..., czyli tyle, co połowa meczu piłkarskiego, posiedzenia Rady Gabinetowej. To kompromituje państwo i kompromituje wszystkich uczestników tej sceny – i rząd, i prezydenta. Kancelaria, która dokonuje wyboru dobrych fragmentów stenogramów dla prezydenta i...

Redakcja Dziennika mówi, że dokonała wyboru samodzielnie.

- Z tekstu, który otrzymała po to, żeby stanąć po stronie prezydenta. No to dobrze...

To już jest pańska teza.

- To można i tak, oczywiście. Jeśli premier chciał kierować Radą Gabinetową czy prowadzić jej obrady, no to oczywiste jest, że nie wie, na czym polega istota Rady Gabinetowej. A jeśli prezydent nie potrafił postawić pytań nie tylko pani minister Kopacz, ale również ministrowi finansów i kilku innym ministrom, bo przecież problem zdrowia i personelu białego to jest dużo szerszy problem, nie tylko odpowiedzialność ministra zdrowia, ale niemałej części gabinetu, to znaczy, że mamy do czynienia z nieprzygotowaniem do działania publicznego.

A z tym stenogramów rzeczywiście pańskim zdaniem wynika, że minister Ewa Kopacz odpowiadała na zbyt dużym stopniu ogólności, że nie potrafiła odpowiedzieć na kilka prostych pytań, które prezydent zadał.

- Posiedzenie Rady Gabinetowej to nie konferencja prasowa i nie wiec czy spotkanie z wyborcami. Tu już trzeba to wszystko, co się głosi publicznie odłożyć i przejść na poziom bardzo praktyczny, co zrobimy ze szpitalami, które dalej się zadłużają, bo dyrektorzy ulegli naciskom lekarzy, a już nie są w stanie ulec naciskom pielęgniarek na podwyżkę płac, bo już naprawdę nie ma z czego.

Tego chciał się dowiedzieć prezydent właśnie podczas Rady Gabinetowej.

- I słusznie, że chciał się dowiedzieć, dlatego że to jest istota dzisiaj tego konfliktu, która sprowadza się do tego, że zobowiązania dwa dni przed wyborami były gigantyczne, składkę rentową, niestety, obniżono i w związku z tym nie ma pieniędzy na zrealizowanie tego postulatu radykalnego, natychmiastowego podniesienia płac i szpitale się zadłużają. I jest nierówność w personelu i lekarskim, i tym pielęgniarskim, i innych służb medycznych, które przecież też mają swoje oczekiwania. I tego dramatu, tego konfliktu dzisiaj się nie rozwiązuje. Natomiast czy będą spółki użyteczności publicznej? Owszem, to jest kwestia istotna, szkoda, że trzy lata temu Platforma tego nie poparła czy Prawo i Sprawiedliwość, bylibyśmy już w innym świecie. Ale to są kwestie na dalsze miesiące.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)