J. Kaczyński: za naciski na prokuratorów odpowiada Tusk
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że za naciski na prokuratorów, do których - jego
zdaniem - doszło w sprawie Zbigniewa Ziobry powinien odpowiedzieć
moralnie, politycznie i karnie premier Donald Tusk.
11.07.2008 | aktual.: 11.07.2008 14:04
Prokuratura w Płocku chce postawić b. ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze zarzut przekroczenia uprawnień. Ziobro - w czasie, gdy był ministrem - miał wydać polecenie prokuratorowi Wojciechowi Miłoszewskiemu, by zapoznał prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z materiałami dotyczącymi śledztwa paliwowego.
Według PiS, na Miłoszewskiego były wywierane naciski, by złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przeciwko Ziobrze; mają o tym świadczyć medialne wypowiedzi prokuratora. Naciski są opisywane przez prokuratora i nie ma żadnych powodów, by sądzić, że on mówi nieprawdę - powiedział Jarosław Kaczyński.
Zdaniem prezesa PiS, w tej sprawie minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski jest wykonawcą, został powołany do tego rządu z woli premiera. Tutaj człowiekiem, który powinien za to odpowiedzieć i to nie tylko moralnie i politycznie, ale także w sensie prawa karnego jest Donald Tusk - powiedział prezes PiS.
W sprawie nacisków na prokuratorów PiS złożył w piątek zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.
Na piątkowej konferencji prasowej PiS wyemitowano wypowiedź Miłoszewskiego udzieloną 10 lipca TVN24, w której Miłoszewski informuje, że otrzymał telefon z płockiej prokuratury, a podczas rozmowy oznajmiono mu, że ma się stawić w prokuraturze "celem złożenia zawiadomienia o przestępstwie".
Kiedy ja powiedziałem, że nie złożę zawiadomienia ws. Ziobry, nie widzę żadnego przestępstwa, wówczas ta pani odpowiedziała, że jak ona nie wykona polecenia przyjęcia zawiadomienia, to wyląduje gdzieś tam w Gołdapi czy Suwałkach - relacjonował Miłoszewski.
Ja powiedziałem z kolei, że jeśliby miała jakieś konsekwencje ponieść, z tego, że ja zawiadomienia nie złożę, żeby skontaktowała się ze swoimi przełożonymi z Prokuratury Krajowej, która takie polecenie miała jej wydać i zwaliła na mnie - mówił prokurator.
We wniosku do prokuratury PiS przytoczył też wypowiedzi Miłoszewskiego dla "Dziennika" i "Rzeczpospolitej", w których prokurator wiąże wniosek o uchylenie mu immunitetu prokuratorskiego z tym, że nie chciał złożyć zawiadomienia przeciwko Ziobrze.
Według prezesa PiS to, co mówi Miłoszewski świadczy, że naciski miały miejsce i to nie tylko na niego, a także na prokurator, która pracuje w Płocku; ktoś jej musiał grozić, że ją przeniesie, jeśli ona tej sprawy nie będzie potrafiła podjąć, więc mamy do czynienia z przestępstwem.