J. Kaczyński: książka IPN ciosem w polski establishment

Według prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego "wściekła obrona" przed książką IPN nt. Lecha Wałęsy świadczy o tym, że jest ona ciosem w establishment, od kilkunastu lat oparty na "radykalnym kłamstwie". Powiedział tak w "Sygnałach Dnia".

J. Kaczyński: książka IPN ciosem w polski establishment
Źródło zdjęć: © PAP

19.06.2008 | aktual.: 19.06.2008 10:51

Sygnały Dnia: Panie premierze, opinia publiczna poznała już fragmenty książki historyków IPN o związkach Lecha Wałęsy z SB. Czy w pańskiej opinii te dość obszerne fragmenty potwierdzają jednoznacznie, że przywódca Solidarności na początku lat 70. był agentem Służby Bezpieczeństwa?

Jarosław Kaczyński: Ja swoje zdanie na ten temat wyrażałem wielokrotnie już przed laty, także wtedy, kiedy Lech Wałęsa był prezydentem, i podtrzymuję to zdanie. Mnie ta książka z tego punktu widzenia nie jest potrzebna. Natomiast dobrze, że prawda zaczyna wdzierać się do polskiego życia publicznego. Wdzierać się, bo jest zaciekły opór i można powiedzieć, że ta tama jest podtrzymywana, łatana i to już na zasadzie takiej, że nic się nie liczy, żadne zasady, w tym także logiki, się nie liczą, ale jednak się wdziera i to jest bardzo optymistyczne.

Główny argument obrońców Lecha Wałęsy brzmi w ten sposób, że to jest najbardziej znana polska marka, że to jest taki, no, swego rodzaju symbol eksportowy i że podważając legendę Lecha Wałęsy, szkodzi się interesom Polski.

- Krótko mówiąc trzeba wprowadzić cenzurę. No, ja jestem przeciwny wprowadzeniu cenzury. A co do skutków dla Polski międzynarodowych występów Lecha Wałęsy to mam inne zdanie niż minister Sikorski, bo czytałem kilka tych wykładów i ich konkluzji. Tygodnik Solidarność czasem to przedrukowywał. Obawiam się, że może być tak, że te wykłady i te występy wpisują się w pewien obraz Polski, obraz bardzo niedobry, obraz, od którego powinniśmy uciekać.

Panie premierze, dziś mamy taki paradoks, bo biografii, tej oficjalnej biografii Lecha Wałęsy bronią te środowiska, które na początku lat 90., oraz potem w czasie jego prezydentury bardzo ostro go atakowały. Mamy odwrócenie wektorów.

- Rzeczywiście jest takie zjawisko. Ci ludzie, którzy dzisiaj są na pierwszej linii obrony, przynajmniej niektórzy z nich, od czci i wiary odsądzali Wałęsę w 90–91 roku. Z tym, że raczej w dziewięćdziesiątym, jak już został prezydentem, to im troszkę przeszło. To zresztą bardzo charakterystyczne dla tej grupy. Natomiast to wskazuje, o co naprawdę chodzi i to jest tutaj najistotniejsze. Chodzi o obronę establishmentu, o obronę sytuacji społecznej w tych wyższych częściach hierarchii społecznej, na wyższych piętrach hierarchii społecznej, sytuację ukształtowaną w ciągu ostatnich kilkunastu lat, sytuację, której jedną z podstaw jest kłamstwo, kłamstwo takie można powiedzieć radykalne kłamstwo, które odrzuca rzeczywistość i tę sprzed 89 roku w jej prawdziwym kształcie, jak i tę rzeczywistość po roku 89. I ta książka jest ciosem w ten obraz, obraz, który służy establishmentowi i stąd ta wściekła obrona.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)