Izraelskie rakiety zabiły w Gazie przywódcę Hamasu
Rakiety
wystrzelone z izraelskich śmigłowców bojowych typu "Apache" zabiły
w mieście Gaza trzech Palestyńczyków,
w tym czołowego działacza radykalnego palestyńskiego ugrupowania
bojowego Hamas i jego asystenta.
30.05.2004 | aktual.: 30.05.2004 20:38
Trzecia ofiara to przypadkowy przechodzień, który znalazł się w pobliżu motocykla, którym najprawdopodobniej jechali obaj hamasowcy. Siedem innych przypadkowych osób zostało rannych. Atak przeprowadzony został w dzielnicy Zeitoun, uważanej za twierdzę bojowników palestyńskich.
38-letni Wael Nassar był od kilku tygodni na liście najbardziej poszukiwanych przez Izrael Palestyńczyków. Zdaniem Izraelczyków, to on przygotował 11 maja zasadzkę, w wyniku której zginęło 6 żołnierzy izraelskich uczestniczących w ataku na dzielnicę Zeitoun miasta Gaza. Izraelski transporter opancerzony wjechał na minę podłożoną przez Palestyńczyków. W trakcie dwudniowego wypadu na Zeitoun izraelskie wojsko zabiło wówczas 16 Palestyńczyków i raniło 185.
Również później Strefa Gazy była wielokrotnie widownią ataków rakietowych lotnictwa izraelskiego. W wyniku ataków z powietrza, skoordynowanych z atakami naziemnymi, zginęło w ostatnich dwóch tygodniach maja m.in. 42 mieszkańców obozu Rafa, na południu Strefy, gdzie izraelskie śmigłowce bojowe wspierały wielodniową operację wyburzania za pomocą buldożerów i czołgów domów Palestyńczyków. Ponad 1000 Palestyńczyków pozostało wówczas bez dachu nad głową.
Bezpośrednio po nocnym ataku rakietowym rzecznicy Hamasu oskarżyli Izrael o "tchórzliwe , zbrodnicze zabójstwo" swego lokalnego przywódcy. Strona izraelska odmówiła skomentowania ataku.