Izraelskie oddziały wtargnęły na północ Strefy Gazy
Izraelskie oddziały wkroczyły do północnej palestyńskiej Strefy Gazy, kierując się ku miastom Dżabalija i Beit Hanun. W starciach rannych zostało co najmniej troje Palestyńczyków i jeden izraelski żołnierz. Wśród rannych są dwie (lub trzy według agencji AP) palestyńskie dziewczynki ze szkoły w Beit Hanun.
22.11.2006 11:49
Izraelska armia potwierdziła, że na północy Strefy prowadzona jest operacja wojskowa, zaprzeczyła jednak, by wojsko - siły lądowe, wspierane przez czołgi - weszło do Beit Hanun. Jak zaznaczył rzecznik armii, akcja stanowi odpowiedź na palestyński ostrzał rakietowy izraelskiego miasta Sderot.
Beit Hanun było miejscem podobnej militarnej operacji izraelskiej na początku listopada - zginęło tam wówczas około 80 bojowników i cywilów palestyńskich.
Decyzja w sprawie akcji izraelskiego wojska w Strefie Gazy zapadła na posiedzeniu izraelskiego gabinetu bezpieczeństwa - szefów resortów siłowych. Jak pisze agencja Reutera, zgodzono się na kontynuowanie operacji wojskowych w Gazie, ale nie zapadła decyzja w sprawie ofensywy na wielką skalę. Izraelskie źródła twierdzą, że podczas spotkania rząd nie dyskutował nad jakimikolwiek planami wielkiej ofensywy w Gazie.
Według izraelskich źródeł, armia nadal będzie mieć na celowniku przede wszystkim grupy bojowników palestyńskich dokonujące ostrzału rakietowego terytorium Izraela i skoncentruje się na zablokowaniu przemytu broni przez granicę Strefy z Egiptem.
Na temat palestyńskich ataków rakietowych w izraelskim radiu wypowiadał się szereg izraelskich polityków - m.in. wicepremier Szimon Peres, szef resortu obrony Amir Perec i minister rolnictwa Szalom Simhon.
Peres zaznaczył, że podejmując konkretne działania na rzecz wstrzymania ostrzału, atakując terrorystów i rozwijając nowe technologie przechwytywania pocisków, należy jednocześnie poszukiwać politycznego rozwiązania. Szalom Simhon z kolei apelował o położenie kresu sytuacji, trwającej już sześć lat i podjęcie zdecydowanej operacji wojskowej przeciwko atakującym.
Rano na terytorium Izraela spadły co najmniej trzy palestyńskie rakiety, nie powodując jednak ani ofiar w ludziach, ani też większych szkód. Jeden z pocisków eksplodował tuż obok szkoły podstawowej w Sderot. W nadanym w Gazie komunikacie do ostrzału przyznało się zbrojne ramię Hamasu.