ŚwiatIzraelskie czołgi w Nablusie

Izraelskie czołgi w Nablusie


(AFP)
Izraelskie czołgi wtargnęły na dwie godziny w poniedziałek rano do palestyńskiego miasta Nablus na Zachodnim Brzegu Jordanu - przekazali świadkowie. To kolejna akcja w tym mieście w ciągu ostatnich 24 godzin.

11.02.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ok. 20 czołgów i innych pojazdów wojskowych wjechało do miasta od wschodu. Izraelscy żołnierze od razu zarządzili godzinę policyjną i zabronili opuszczać domy. Jak przekazały źródła palestyńskie, wojska izraelskie natknęły się na gwałtowny opór ze strony miejscowych mieszkańców. Doszło do wymiany ognia między zwaśnionymi stronami. Nie ma danych o ofiarach po żadnej ze stron.

Do starć doszło w pobliżu Grobu Józefa, świętego miejsca dla Żydów, który znajduje się we wschodniej części Nablusu. Izrael utracił kontrolę nad grobowcem w 2000 roku na początku drugiej intifady (palestyńskiego powstania przeciw okupacji izraelskiej). Po niecałych dwóch godzinach Izraelczycy wycofali się z miasta.

W niedzielę rano niedaleko bazy wojskowej Berszeba dwaj Palestyńczycy zastrzelili dwie osoby i zranili co najmniej 5 dalszych, zanim zostali zabici przez żołnierzy. Kilka godzin później F-16 zbombardowały siedzibę palestyńskich sił bezpieczeństwa obok kwatery głównej Jasera Arafata w Gazie. Według źródeł palestyńskich 22 zostało rannych.

Palestyńskie źródła podają, że Izraelczycy zrzucili w Gazie co najmniej 3 bomby, które zniszczyły główną kwaterę policji oraz centrum dowodzenia straży przybocznej Jasera Arafata - Force 17. Sam Arafat od grudnia przebywa w swojej kwaterze w Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu, gdzie został zablokowany przez Izraelczyków.

Obraz
© (AFP)

Później izraelskie helikoptery zaatakowały palestyńskie cele na północy Strefy Gazy. Według świadków, na których powołuje się Reuter, śmigłowce wystrzeliły co najmniej 4 rakiety. Nie ma informacji o rannych.

Premier Izraela Ariel Szaron obarczył bezpośrednią odpowiedzialnością za atak w Berszebie Jasera Arafata. Rzecznik izraelskiego rządu Arieh Meckel argumentował, że wypowiedź przewodniczącego Autonomii Palestyńskiej sprzed dwóch dni, w której mówił on o milionach męczenników maszerujących na Jerozolimę, terroryści zrozumieli jako wskazówkę i zachętę do przeprowadzenia akcji.

Premier Izraela zaraz po powrocie ze Stanów Zjednoczonych spotkał się z dowódcami armii i służb bezpieczeństwa oraz ministrami: spraw zagranicznych Szimonem Peresem i obrony Benjaminem Benem Eliezerem. Premier Izraela oświadczył, że ostatnie ataki palestyńskie w Izraelu zmuszają władze Izraela do podjęcia zdecydowanych działań. Podkreślił, że w ciągu 5 dni jego nieobecności w kraju, Palestyńczycy zabili siedmioro Izraelczyków, w tym pięć kobiet i jedenastoletnią dziewczynkę.

Izraelska armia twierdzi, że palestyńscy terroryści wystrzelili rakietę nowego typu na żydowskie osiedle przy granicy Strefy Gazy. Nie było ofiar ani strat materialnych.

Rzecznik izraelskiej armii powiedział, że zasięg i rodzaj eksplozji rakiety świadczy, iż był to prawdopodobnie pocisk typu "Kassam 2" skonstruowany przez organizację Hamas. Palestyńczycy używali dotychczas wcześniejszej wersji tych rakiet.

W Strefie Gazy, na zachód od zaatakowanego osiedla, Izraelczycy znaleźli 3 wyrzutnie pocisków "Kassam 2". Rzecznik dodał jednak, że przypuszczenia co do typu rakiet będzie można potwierdzić dopiero po zakończeniu koniecznych analiz. Izrael ostrzegł, że stosowanie przez Palestyńczyków rakiet nowego typu spowoduje eskalację konfliktu. (mag)

nablusczołgiatak
Komentarze (0)