Izraelskie bomby zniszczyły stacje telewizyjne
W następstwie izraelskich nalotów przestały działać naziemne stacje
telewizji satelitarnej trzech czołowych kanałów telewizyjnych w
Libanie. Tego dnia na miasta na północy Izraela spadło ponad 40
rakiet libańskiego Hezbollahu.
22.07.2006 | aktual.: 22.07.2006 20:31
Myśliwce bombardujące ostrzelały stacje nadawcze w centrum i na północy części górzystej Libanu.
Siły izraelskie ostrzeliwały ogniem artyleryjskim nadgraniczne libańskie miejscowości, dokonując krótkich najazdów i, jak podała izraelska armia, przejmując kontrolę nad jedną z nich. Miejscowość ta to domniemany punkt wystrzeliwania rakiet w kierunku północnego Izraela.
Na te tereny spadło ponad 40 rakiet bojowników Hezbollahu. Rannych zostało 16 osób, zniszczone są trzy domy i kilka samochodów.
Izraelskie oddziały zgromadzone są na granicy. Niewielkie oddziały izraelskich żołnierzy operują w regionach przygranicznych Libanu.
"Wojna jest nieszczęściem"
Wieczorem w Tel Awiwie blisko tysiąc osób demonstrowało przeciwko ofensywie prowadzonej przez armię izraelską w Libanie - pisze agencja AFP.
Demonstranci, Żydzi i Arabowie izraelscy, zebrali się na placu Icchaka Rabina w centrum miasta, machając transparentami z hasłami "Wojna jest nieszczęściem", "Tak dla pokoju, nie dla wojny".
Demonstranci apelowali o natychmiastowe uwolnienie wszystkich więźniów libańskich i palestyńskich, przetrzymywanych przez Izrael. Ta wojna jest katastrofą i możemy zapobiec tej katastrofie przez negocjacje, które ocalą życie Arabów i Izraelczyków - deklarował jeden z uczestników demonstracji.
Izrael odmawia prowadzenia negocjacji w celu wymiany więźniów za swych trzech uprowadzonych żołnierzy - jednego 25 czerwca w pobliżu Gazy i dwóch 12 lipca na granicy libańskiej.
Konflikt kosztował już życie 340 osób w Libanie i 34 w Izraelu (w tym 18 żołnierzy zabitych w czasie operacji).