Izraelska misja (z kąpielą w Morzu Martwym)
Prezydent Łodzi, 2 wiceprezydentów, 6 tłumaczy, 6 koordynatorów, 6 radnych i 20 biznesmenów! Ponad 55 tys. złotych zapłacił łódzki magistrat za siedmiodniowy pobyt swoich przedstawicieli w Izraelu.
W misji kulturalno-gospodarczej na koszt miasta wzięli udział m.in. prezydent Jerzy Kropiwnicki, dwaj wiceprezydenci, 6 koordynatorów i 6 tłumaczy... języka angielskiego.
W rzeczywistości miasto zapłaciło jeszcze więcej, do Izraela wyjechało bowiem także sześcioro radnych: tylko dwóch pokryło koszty wyprawy, pozostałym ufundowała ją Rada Miejska, wydając na to ponad 8,1 tys. zł. Ponieważ Rada jest finansowana z budżetu Łodzi, pobyt czworga radnych także sfinansowali łodzianie. Podobnie zresztą, jak szefów teatrów Nowego i Pinokio oraz Muzeum Tradycji Niepodległościowych, podległych miastu.
Czy aż tak liczna delegacja musiała reprezentować Łódź w Izraelu? Senator Zdzisława Janowska (SdPl) uważa, że ten wyjazd to skandal. - Dlaczego wyjechało aż tyle osób? Niedawno byłam w domu dla samotnych mężczyzn im. Brata Alberta w Łodzi, gdzie wegetują bezdomni. Jeśli prezydent miasta nie wie, na co wydawać pieniądze, proponuję mu wizytę w takim miejscu - mówi Janowska.
Zdaniem Pawła Frankowskiego, szefa łódzkiej Samoobrony, armia urzędników niepotrzebnie podwyższyła koszty misji do Izraela.
Biuro prasowe łódzkiego magistratu twierdzi, że każdy uczestnik misji miał inne zadanie: wiceprezydent Marek Michalik brał udział w spotkaniach z przedsiębiorcami, wiceprezydent Mirosław Orzechowski i przedstawiciele teatrów rozmawiali z szefami podobnych placówek, koordynatorzy organizowali spotkania łódzkich przedsiębiorców z izraelskimi, a tłumacze pomagali tym, którzy nie znali języka...
Według władz Łodzi, tygodniowy pobyt zaowocował obietnicą przekazania przez Tel Awiw pieniędzy na dokończenie budowy pomnika upamiętniającego 60. rocznicę likwidacji Litzmanstadt Getto na stacji Radegast. - Mer Jerozolimy zadeklarował też podpisanie umowy o współpracy między naszymi miastami, ustalono również warunki wymiany turystycznej. Izraelskie biura podróży mają zadbać, by wycieczki do Polski miały w programie pobyt w Łodzi - poinformowano nas w biurze prasowym Urzędu Miasta Łodzi.
Iwona Bartosik, wiceprzewodnicząca łódzkiej Rady Miejskiej, nie ukrywa, że choć program misji był napięty, znalazł się czas na zwiedzanie. - Jerozolima, Bazylika Grobu Pańskiego, Ściana Płaczu, Cezarea, pojechaliśmy nawet nad Morze Martwe - wylicza Iwona Bartosik. - Najodważniejsi, w tym rzecznik prezydenta Kajus Augustyniak, zaryzykowali kąpiel. Do pogody nie mieliśmy jednak szczęścia, bo ciągle padał deszcz...