Izrael zgadza się z Bushem, Palestyńczycy chcą wyjaśnień
Izrael poparł prezydenta George'a W. Busha, który uzależnił przedstawienie planu pokojowego od mianowania przez Palestyńczyków premiera. Władze Autonomii zareagowały chłodno, prosząc o wyjaśnienia.
Rząd izraelski "całkowicie zgadza się" z amerykańskim prezydentem "co do znaczenia premiera palestyńskiego" - oświadczył rzecznik izraelskiego MSZ Jonatan Peled, komentując piątkowe wystąpienie Busha.
"Podzielamy jego wizję i jesteśmy przekonani, że gdy będzie palestyński premier z realną władzą, który powstrzyma terror, to Izrael będzie gotów do rozpoczęcia dyskusji" na temat planu pokojowego - powiedział.
Palestyńczycy zapewnili po wystąpieniu Busha, że podjęli wszelkie kroki, by wyposażyć swego premiera w realną władzę, tak jak tego chcą USA. Zażądały jednak, by Waszyngton przedstawił prawdziwą "mapę drogową" rozwiązania na Bliskim Wschodzie.
Główny doradca palestyńskiego przywódcy Jasera Arafata - Nabil Abu Rudeina ocenił, że obietnice Busha są niewystarczające. "Na razie Bush nie powiedział nic o realizacji 'mapy drogowej'. To nie wystarcza" - powiedział.
Także członek palestyńskiego gabinetu Saeb Erekat wezwał Busha do wyjaśnienia, czy "mapa drogowa" pokoju nakreślona w zeszłym roku przez ekipę USA, Rosję, ONZ i UE ma być planem do realizacji czy też do dalszej dyskusji.
"Uważamy, że +mapa drogowa+ musi być wyposażona w mechanizm natychmiastowego wcielania w życie" - powiedział Erekat. (mag)