Izrael wycofuje wojska...

Realizację tej decyzji ekipa premiera Ariela Szarona uzależnia od kilku czynników: wydania Izraelowi zabójców ministra Rehavama Zeeviego, podjęcia przez administrację palestyńską zdecydowanej walki z organizacjami terrorystycznymi oraz całkowitego wstrzymania ognia i akcji zaczepnych.

Powołana ma być komisja izraelsko-palestyńska z udziałem przedstawicieli amerykańskich, by przygotować procedurę odwrotu armii izraelskiej. Operacja odwrotu będzie przeprowadzana etapowo i rozpocznie się najwcześniej w sobotę wieczorem.

Żołnierze izraelscy wkroczyli do Dżeninu, Tulkarem, Kalkilii, Nablusu, Betlejem i Ramallah 8 dni temu, po zamordowaniu przez Palestyńczyków izraelskiego ministra turystyki. Od tego czasu zginęło ponad 40 Palestyńczyków; wśród nich było - według Izraela - 16 członków organizacji terrorystycznych. Rannych po stronie palestyńskiej jest ponad 200 osób. Wiele domów i obiektów zostało zburzonych przez wojskowe buldożery, a inne ucierpiały na skutek ostrzału.

Głównym celem operacji izraelskiej było schwytanie sprawców zabójstwa Zeeviego, aresztowanie członków palestyńskich organizacji terrorystycznych i zniszczenie ich zaplecza.

Jaser Arafat potępił akcję izraelską, uznając ją za bezprawną i brutalną.

Tymczasem izraelskie radio podało, że 3 uzbrojonych Palestyńczyków zostało zabitych w piątek rano przez żołnierzy izraelskich, gdy próbowało przedostać się do jednej z żydowskich osad w Strefie Gazy.

Osady te otoczone są strefą bezpieczeństwa i szczególnie pilnowane, od kiedy 2 października udało się do jednej z nich wedrzeć palestyńskiemu komandu.

Armia izraelska poszukuje czwartej osoby, która brała udział w piątkowej próbie ataku. Zbiegła ona w trakcie strzelaniny.(in)