Izrael rozważa wypuszczenie palestyńskich więźniów
Izraelski premier Ehud Olmert dał do zrozumienia, że w najbliższym czasie może dojść do uwolnienia z izraelskich więzień Palestyńczyków - mimo że do
kraju nie wrócił izraelski żołnierz porwany pół roku temu na
granicy ze Strefą Gazy.
Cytowany przez agencję AFP przedstawiciel strony izraelskiej, powiedział, że podczas cotygodniowego posiedzenia izraelskiego gabinetu Olmert "rozmawiał z ministrami o możliwości zwolnienia wielu palestyńskich więźniów, jeszcze przed uwolnieniem Gilada Szalita" - kaprala izraelskiej armii porwanego w czerwcu przez palestyńskie bojówki.
Według Izraelczyka, uwolnienie więźniów poparli trzej ministrowie rządu Olmerta, m.in. wicepremier i minister obrony Amir Perec. Ma być to gest dobrej woli przed zbliżającym się muzułmańskim świętem Id al-Adha, Świętem Ofiarowania.
Perec miał również zasugerować, że w ramach ewentualnej wymiany więźniów, wypuszczony zostanie palestyński działacz Marwan Barguti, odbywający obecnie karę dożywotniego więzienia w Izraelu. To kwestia tego, co dostanie się w zamian - dodał Perec w rozmowie z izraelskim radiem.
Dotychczas Izrael stał na stanowisku, że uwolnienie Szalita jest warunkiem zwolnienia Palestyńczyków przetrzymywanych w izraelskich więzieniach. Ich liczbę szacuje się na ponad 8 tys.
Dzień wcześniej w Jerozolimie odbyło się długo planowane spotkanie Olmerta z prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem. Po jego zakończeniu informowano, że obaj przywódcy osiągnęli porozumienie w kilku kwestiach.
Uzgodniono m.in., że Izrael przekaże Autonomii Palestyńskiej 100 mln USD na pomoc humanitarną. Kwota ta pochodzić będzie z zamrożonych przez Izrael funduszy należnych Autonomii z tytułu ceł.
Transfer funduszy - ale z pominięciem rządu Hamasu - jednogłośnie poparł w niedzielę izraelski rząd.