Izrael kontynuuje naloty na Strefę Gazy
Izraelskie lotnictwo przeprowadziło kolejny z serii ataków powietrznych na cele w Strefie Gazy. W sumie od środy w izraelskich nalotach zginęło co najmniej 17 Palestyńczyków, w tym dwóch nastolatków. Nad ranem w ataku zginął hamasowiec, który odpalał w kierunku Izraela rakiety Kassam.
W ostatnim nalocie, którego celem był mikrobus przewożący palestyńskich bojowników w mieście Gaza, zginęło dwóch Palestyńczyków, a pięciu zostało rannych. Co najmniej jeden z zabitych należał do zbrojnego skrzydła Hamasu - podali świadkowie.
Do ataku doszło w północnej części miasta Gaza. Jego przeprowadzenie potwierdziła izraelska armia.
Zbrojne akcje izraelskie stanowią odpowiedź na wystrzelenie w ostatnich dniach przez bojowników palestyńskich kilkudziesięciu pocisków rakietowych, głównie w kierunku pogranicznego izraelskiego miasta Sderot. W piątek na terytorium Izraela spadło 10 palestyńskich pocisków - podała izraelska armia. Według lekarzy, poszkodowani Izraelczycy odnieśli lekkie obrażenia.
Palestyński prezydent Mahmud Abbas, którego ugrupowanie jest oskarżane przez Hamas o sprzyjanie Izraelowi, zwrócił się do amerykańskiej sekretarz stanu Condoleezzy Rice, by wpłynęła na powstrzymanie izraelskiej "eskalacji militarnej".
Poza izraelskimi nalotami w Strefie Gazy trwają od blisko tygodnia wewnętrzne walki między Hamasem a Fatahem. W piątek zginęło w nich kolejnych dwóch Palestyńczyków. W stronę prohamasowskiego Uniwersytetu Islamskiego odpalono trzy granaty przeciwpancerne. W sumie najnowsza fala międzypalestyńskich starć kosztowała życie prawie 50 ludzi.
Palestyński premier Ismail Hanije zaapelował do Palestyńczyków, by zakończyli bratobójcze walki i zjednoczyli się przeciwko "izraelskiej agresji".