"Istniała czarna lista" - dziennikarz oskarża Ziobrę
W latach 2005-2007 istniała czarna lista dziennikarzy - zeznał przed komisją śledczą ds. nacisków dziennikarz śledczy "Gazety Wyborczej" Wojciech Czuchnowski. Dodał, że na liście znaleźli się dziennikarze zajmujący się tematyką prokuratorsko-sądową. Jego zdaniem Ministerstwo Sprawiedliwości interesowało się artykułami jeszcze przed publikacją. Przypomina sobie przypadek, gdy Zbigniew Ziobro zwołał konferencję nt. tekstu, który się jeszcze nie ukazał.
07.12.2010 | aktual.: 07.12.2010 15:06
Komisja bada przypadki kontroli operacyjnej, którą służby miały prowadzić wobec pracowników mediów w latach 2005-2007.
Czuchnowski powiedział, że słyszał o tym, iż w latach 2005-2007 funkcjonowała tzw. czarna lista dziennikarzy. - Słyszałem, że funkcjonowało coś takiego w sposób sformalizowany - zeznał.
Podkreślił, że dziennikarzom znajdującym się na liście utrudniano pracę m.in. przez przewlekanie odpowiedzi na ich pytania. - Wręcz z reguły nie odpowiadano na nasze pytania. Odpowiedzią były konferencje prasowe organizowane po naszych publikacjach. Raz się zdarzyła konferencja prasowa ministra (sprawiedliwości) Zbigniewa Ziobry przed publikacją - powiedział Czuchnowski.
Według Czuchnowskiego, Ministerstwo Sprawiedliwości interesowało się tekstami dziennikarskimi jeszcze przed publikacją. Dodał, że wie o próbach ich zablokowania i zdezawuowania. W tym kontekście wymienił tekst o przeszłości b. komendanta głównego policji Konrada Kornatowskiego. - Z tego co wiem, były próby nacisku na redakcję - zaznaczył.
"Jestem absolutnie pewny, że od 24 kwietnia 2007 roku do 7 maja 2007 roku mój telefon był na podsłuchu - zeznał Czuchnowski. Dodał, że wiedzę na ten temat ma z akt CBŚ.