Irańska prasa zadowolona z porozumienia ws. atomu - Izrael sceptyczny
Niemal wszystkie irańskie gazety chwalą porozumienie z mocarstwami w sprawie irańskiego programu nuklearnego i podkreślają "osobisty sukces" szefa MSZ Mohammada Dżawad Zarifa. Tymczasem większość Izraelczyków nie wierzy, że Iran wstrzyma prace ws. atomu.
25.11.2013 | aktual.: 25.11.2013 12:21
Irański dziennik "Haft-e Sobh" ocenia, że Zarif, irański negocjator w czasie rozmów w Genewie, "wygrał bitwę na Facebooku", ponieważ prawie 164 tys. internautów "polubiło" wypowiedź ministra spraw zagranicznych, gdy ogłosił w niedzielę rano zawarcie porozumienia nuklearnego. Profil Zarifa na Facebooku śledzi rekordowa liczba prawie 700 tys. ludzi.
Reformatorski dziennik "Arman" chce przyznania Zarifowi "złotego modelu" za rolę odegraną w czasie genewskich rokowań. Inna gazeta, "Etemad", na pierwszej stronie publikuje wspólne zdjęcie Zarifa i amerykańskiego sekretarza stanu Johna Kerry'ego z komentarzem: "uścisk dłoni, który umożliwił wyjście z impasu".
Rządowy dziennik "Iran" z zadowoleniem przyjmuje zwycięstwo "umiarkowanej dyplomacji", dzięki której obecnym irańskim władzom w ciągu mniej niż 100 dni udało się wydobyć kraj z "trwającego 10 lat kryzysu".
Spośród ok. 20 irańskich gazet, tylko dwa konserwatywne tytuły obrały ton krytyczny, pisząc m.in., że "USA nie są godne zaufania".
Czasowe porozumienie
Po czterech dniach intensywnych negocjacji w Genewie grupa sześciu mocarstw (grupa 5+1), którą tworzą USA, Rosja, Chiny, Wielka Brytania, Francja i Niemcy, osiągnęła w nocy z soboty na niedzielę przejściowe porozumienie z Iranem w kwestiach nuklearnych. Irańczycy zobowiązali się ograniczyć swój program nuklearny, w zamian za pewne złagodzenie sankcji gospodarczych.
Francuski minister spraw zagranicznych Laurent Fabius poinformował, że UE w grudniu zniesie pierwsze sankcje nałożone na Iran. Zastrzegł, że proces ten będzie "ograniczony, precyzyjny i odwracalny", ale nie sprecyzował obszarów, w których sankcje mają być zniesione.
Mówiąc o prawie Iranu do wzbogacania uranu poniżej poziomu 5 proc., Fabius zaznaczył, że proces ten będzie obwarowany "precyzyjnymi ograniczeniami".
Szefowa włoskiej dyplomacji Emma Bonino oceniła, że tymczasowe porozumienie z Teheranem oznacza "otwarcie okna dla nowych możliwości". - Po tak długim czasie zamrożenia z pewnością jest to pierwszy ważny krok; rezultat częściowy, ale znaczący. Jeśli w dalszym ciągu będziemy szli w tym samym kierunku, to może to ułatwić również inne sprawy na Bliskim Wschodzie - powiedziała w wywiadzie z gazetą "La Stampa"; Bonino odniosła się w ten sposób do konfliktu w Syrii, w którym Iran jest sojusznikiem reżimu w Damaszku.
Reakcje na Bliskim Wschodzie
Katar oświadczył, że porozumienie jest "ważnym krokiem w kierunku zabezpieczenia pokoju i stabilności w regionie". Z kolei Kuwejt wyraził nadzieję, że porozumienie "utoruje drogę dla stałego porozumienia, które załagodzi tarcia".
Natomiast według opublikowanego w poniedziałek sondażu, aż trzy czwarte Izraelczyków nie wierzy w to, że Iran wstrzyma swój program nuklearny. Ponadto 57,8 proc. badanych ocenia, że Stany Zjednoczone "naruszyły interesy izraelskie, podpisując porozumienie w kwestii Iranu".
Sondaż przeprowadzono na grupie ok. 500 osób reprezentujących ludność żydowską Izrael (20 proc. to mniejszość arabska).
Dziennik "New York Times" podkreśla natomiast, że "choć przejściowe porozumienie nie oznacza trwałego i całkowitego rozmontowania irańskiego programu nuklearnego, nikt nie może twierdzić, że świat nie stał się bezpieczniejszy". "NYT" zaznacza, że na sześć miesięcy zamrożone zostaną "kluczowe aspekty irańskiego programu".
"Alternatywą byłoby nasilenie sankcji i ewentualne działania militarne, bez gwarancji, że te kroki powtrzymałyby postępy nuklearne Iranu" - ocenia nowojorski dziennik i podkreśla, że "wynegocjowane rozwiązanie jest bez wątpienia lepsze".
Eksperci agencji AFP zwracają uwagę, że podpisując porozumienie, Waszyngton ryzykuje gniew Izraela. Izraelski premier Benjamin Netanjahu ocenił bowiem, że w Genewie nie zawarto historycznego porozumienia, ale popełniono "historyczny błąd".