Iran: USA uprzedziły nas o nalotach na pozycje IS w Syrii
Wysoki rangą przedstawiciel Iranu powiedział agencji Reutera, że USA poinformowały Teheran z wyprzedzeniem o zamiarze dokonania nalotów na pozycje Państwa Islamskiego w Syrii. Waszyngton twierdził, że syryjskie siły rządowe nie będą atakowane - dodało źródło.
Informacjom tym zaprzeczył przedstawiciel Departamentu Stanu USA.
Według irańskiego źródła, które Reuters cytuje we wtorek, Iran "został zapewniony, że (syryjski prezydent Baszar) el-Asad i jego rząd nie będą celem w razie jakiejkolwiek akcji wojskowej przeciwko Państwu Islamskiemu (IS) w Syrii". Pragnący zachować anonimowość przedstawiciel Iranu dodał, że przy innej okazji Teheran został powiadomiony o mających nastąpić nalotach.
"Poinformowaliśmy Irańczyków o naszych zamiarach, ale nie o konkretnych datach ani celach. Jak mówiliśmy, nie będziemy koordynowali z Iranem działań wojskowych i oczywiście nie będziemy też z Iranem dzielić się danymi wywiadowczymi" - powiedział Reuterowi wysoki rangą przedstawiciel Departamentu Stanu.
Syria jest najbliższym w regionie sojusznikiem Iranu i Teheran wspierał Asada podczas trwającej już czwarty rok wojny domowej w Syrii.
Wcześniej we wtorek Departament Stanu USA zdementował twierdzenia Damaszku, jakoby władze syryjskie zostały uprzedzone o nalotach.
Wypowiadając się na temat ataków, prowadzonych przez wojska USA i siły zbrojne pięciu państw arabskich, prezydent Iranu Hasan Rowhani oświadczył, że są one niezgodne z prawem międzynarodowym, gdyż nie zaaprobowały ich władze syryjskie i nie są koordynowane z Damaszkiem. Jednocześnie Rowhani zaznaczył, że Iran potępia Państwo Islamskie za łamanie praw człowieka, torturowanie i mordowanie ludności cywilnej. Wyraził gotowość swego kraju do wsparcia walki z terroryzmem.
Natomiast irański przywódca duchowo-polityczny ajatollah Ali Chamenei wykluczył współdziałanie z USA w walce z dżihadystami z Państwa Islamskiego. Powiedział, że Iran odrzucił zaproszenie do rozmów na temat współpracy w walce z IS, sformułowane przez szefa amerykańskiej dyplomacji Johna Kerry'ego.